Królewska wymiana między Krakowem a Warszawą | 22.05.2025
Dwie najważniejsze rezydencje królewskie w Polsce – Zamek Królewski w
Warszawie i Zamek Królewski na Wawelu w Krakowie – będą wymieniały się swoimi zbiorami,
wiedzą i doświadczeniem. To efekt projektu „Królewska wymiana”. – Zarówno w Zamku Królewskim w Warszawie są przedmioty, które należą lub powinny należeć do Zamku Królewskiego na Wawelu. I odwrotnie, na Wawelu od lat są dzieła sztuki, które dużo lepiej poczują we wnętrzach Zamku Królewskiego w Warszawie, bo stąd pochodzą – przyznała prof. Małgorzata Omilanowska, dyrektorka Zamku Królewskiego w Warszawie podczas podpisania listu intencyjnego.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Prof. Małgorzata Omilanowska (z lewej), minister Hanna Wróblewska i prof. Andrzej Betlej. Fot. mat. prasowe
Współpraca między rezydencjami królewskimi w Warszawie i Krakowie
zostało zainicjowane podpisaniem listu intencyjnego przez dyrektorów obu
placówek – prof. Małgorzatę Omilanowską i prof. Andrzeja Betleja, dyrektora
Zamku Królewskiego na Wawelu, w obecności Hanny Wróblewskiej, minister kultury
i dziedzictwa narodowego.
W ramach „Królewskiej wymiany” do Zamku Królewskiego w Warszawie
trafiły dwa niezwykle cenne eksponaty z Wawelu – wykonane z marmuru
karraryjskiego popiersie króla Jana III Sobieskiego wyrzeźbione w 1777 roku
przez Giacomo Monaldiego, nadwornego rzeźbiarza Stanisława Augusta i gobelin
„Bitwa Aleksandra Wielkiego”, arcydzieło utkane z wełny i jedwabiu w
brukselskim warsztacie w połowie XVII w.
Zarówno w Zamku Królewskim w Warszawie są przedmioty, które należą lub powinny należeć do Zamku Królewskiego na Wawelu. I odwrotnie
Z kolei na Wawel trafiły arras „Upadek moralny ludzkości przed potopem”
pochodzący ze słynnej kolekcji Zygmunta Augusta, należy do biblijnej serii
„Dzieje pierwszych rodziców” oraz sześć popiersi cesarzy XVII-wiecznego
rzymskiego rzeźbiarza Alessandra Rondoniego, przedstawiających znamienitych
rzymskich władców.
Prof. Małgorzata Omilanowska wyznała, że tuż po tym, gdy objęła funkcję
dyrektora Zamku, zadzwonił do niej prof. Betlej zapraszając na Wawel na…
korepetycje.
– Nasza współpraca zaczęła się od tego, że najpierw ja, potem moi
zastępcy i część szefów działów, łącznie z kadrową, pojechali do Krakowa na
Wawel na „korepetycje”, czyli podglądać to, jak Wawel rozwiązuje w nowoczesny
sposób różne problemy, jak organizuje sprzedaż pamiątek w sklepach, jak
prowadzi edukację, jak zarządza personelem – powiedziała. Zaznaczyła, że w
Krakowie spotkali się z tak wielką i gorącą przyjaźnią załogi Zamku
Wawelskiego, że od razu postanowili rozpocząć nowy rozdział w relacjach między
obiema instytucjami.
Zamek Królewski na Wawelu. Fot. Facebook.com/ZamekKrolewskinaWawelu
– Relatywnie szybko zdaliśmy sobie sprawę, że zarówno w Zamku
Królewskim w Warszawie są przedmioty, które należą do Zamku Królewskiego na
Wawelu lub powinny należeć. I odwrotnie, na Wawelu od lat są dzieła sztuki,
które dużo lepiej poczują we wnętrzach Zamku Królewskiego w Warszawie, bo stąd
pochodzą – przyznała prof. Omilanowska.
– Nie wiemy i nie rozumiemy, dlaczego
przez tyle dziesięcioleci nasi poprzednicy nie wpadli na to, żeby dokonać tej
wymiany. Ale dzięki niej do Zamku Królewskiego w Warszawie wróciło popiersie
Jana III Sobieskiego, a my odesłaliśmy na Wawel ostatni brakujący arras z
kolekcji Zygmunta Augusta, który „zaplątał się” w Rosji, a potem został
podarowany przez Breżniewa Gierkowi i ostatecznie ofiarowany Zamkowi
Królewskiemu w Warszawie. Ale niefajnie żyć ze świadomością, że powinien on być
na Wawelu – dodała.
Prof. Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu stwierdził,
że dzięki temu wydarzeniu krakowska placówka mogła na nowo stworzyć aranżację
sali poselskiej i sali senatorskiej.
Nie wiemy i nie rozumiemy, dlaczego przez tyle dziesięcioleci nasi poprzednicy nie wpadli na to, żeby dokonać tej wymiany
– Nasza współpraca nie będzie ograniczała się do wymiany obiektów. To
nie „korepetycje”, ale nasza autentyczna przyjaźń, która nie tylko istnieje w
relacji między dyrektorami, ale tak naprawdę między zespołami obu zamków.
Chcemy współpracować, budować i w ten sposób również rozwijać nasze kolekcje –
zaznaczył.
Hanna Wróblewska, minister kultury i dziedzictwa narodowego, podkreśliła, że najlepsze idee powstają w dialogu. Rozpoczętą współpracę
nazwała „nowym rozdziałem w historii rezydencji królewskich w Polsce”. –
Oczywiście, że czasem są wątki rywalizacyjne, bo każdy chce mieć najlepszą
wystawę i najwięcej publiczności. Ale tak naprawdę najwięcej zyskujemy na
współpracy i wymianie. Ta „Królewska wymiana” dowodzi, że kultura jest wspólna
i jest przykładem nowoczesnego myślenia o codziennej pracy z bogatym dziedzictwem
kulturowym polskich rezydencji królewskich – powiedziała.