poniedziałek, 9 czerwca 2025
Imieniny: PL: Anny-Marii, Felicjana, Sławoja| CZ: Stanislava
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Łukasza Klimańca: skąd w Polsce mają wiedzieć o Polakach na Zaolziu?  | 09.06.2025

Do czeskiej szkoły w Hawierzowie-Szumbarku przyjechała pięcioosobowa grupa polskich uczennic z klas VI i VII ze szkoły podstawowej w Szczecinku w ramach projektu Erasmus+. Czytając ich relację z kilkudniowego pobytu dowiaduję się, że przyjechały one do „Havirova, który położony jest na Śląsku Cieszyńskim, na tak zwanym Zaolziu”. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
O Polakach żyjących na Zaolziu przypominają m.in. Festiwale Mniejszości Narodowych, jak ten w Karwinie. Fot. Łukasz Klimaniec

Prócz wielu atrakcji m.in. zwiedzania ostrawskiego zoo i wspólnych zajęć z rówieśnikami z szumbarskiej szkoły, uczennice ze Szczecinka odwiedziły hawierzowski Urząd Miasta, gdzie spotkały się z Ondrejem Barankiem. I tu – uwaga – niespodzianka. „Duże wrażenie wywarły na nas jego umiejętności językowe – pan prezydent biegle włada językiem polskim”.

Czytając ich relację, zastanawiam się, czy te dzieciaki w ogóle wiedziały, gdzie tak naprawdę przyjechały. No, do Republiki Czeskiej, wiadomo. Ale czy ktoś wytłumaczył im, dlaczego urzędnik „biegle włada językiem polskim”? Czy dowiedziały się o Zaolziu, o polskiej mniejszości, która tu mieszka, o 24 polskich szkołach podstawowych, do których chodzą setki dzieci i gdzie rozmawia się w polskim języku? Tego nie wiem, być może te informacje zostały im przekazane.

Na tym przykładzie pomyślałem jednak, czy można zrobić coś więcej, aby dzieci z polskich szkół, które w ramach różnych wymian przyjeżdżają na Zaolzie, wiedziały, gdzie trafiają. I nie były zaskoczone, że tu mówi się po polsku. Jest dla mnie jasne, że trudno ingerować w erasmusowe projekty lub inne, jakie partnerskie szkoły realizują w ramach polsko-czeskiej współpracy. Ale skoro w ramach takiego projektu dzieci mogą pojechać do zoo w Ostrawie, Czeladnej czy Szternberku, to równie dobrze mogą zajrzeć do Mostów k. Jabłonkowa i odwiedzić „Kasowy”, wpaść do Bystrzycy do Domu Polskiego, do Drzewionki w Nydku lub zobaczyć, że w Czeskim Cieszynie są siedziby instytucji ważnych dla Polaków – PZKO, Kongresu Polaków, redakcji „Głosu” i „Zwrotu”. Fajnie byłoby, gdyby organizatorzy wyjazdów szkolnych z Polski wybierając się „do Czech”, a przyjeżdżając de facto na Zaolzie, mieli na przykład do dyspozycji – dajmy na to – Polski Punkt Informacyjny w RC, o którym wcześniej by wiedzieli, a który mógłby ich pokierować, pokazać im co nieco, podpowiedzieć.

To takie mojej pobożne życzenie, które wynika z faktu, że działania promujące i pokazujące polską mniejszość na Zaolziu po prawym brzegu Olzy nadal nie są wystarczające. I wciąż jest to duże pole do popisu – może dla Centrum Polskiego i Kongresu Polaków w RC, Centrum Pedagogicznego dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego, Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w RC i innych organizacji?