Katarzyna Jackowska-Enemuo u Wirthów: ludzie są częścią opowieści | 21.10.2025
Katarzyna
Jackowska-Enemuo oraz Mateusz Szemraj gościli w poniedziałkowe popołudnie w
Czeskim Cieszynie w ramach „Spotkań autorskich w Księgarni u Wirthów”.
Opowieści z muzyką na żywo, oparte na historii z książki „Między Ziemią a
Niebem”, oczarowały dzieci i ich rodziców, którzy mieli okazję usłyszeć takie
instrumenty, jak akordeon, ngoni, bendir oraz cymbały, oud i rubab.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Katarzyna Jackowska-Enemuo opowiedziała w Księgarni u Wirthów historię o płanetnikach oraz niezwykłym drzewie. Fot. Łukasz Klimaniec
Było to
drugie spotkanie w cyklu, jakie organizują Księgarnia u Wirthów wraz z Fundacją
Laja. O ile pierwsze z udziałem Ziemowita Szczerka było skierowane głównie dla
dorosłych czytelników, o tyle poniedziałkowe wydarzenie dedykowane było
dzieciom i ich opiekunom. Katarzyna Jackowska-Enemuo opierając się na swojej
książce „Między Ziemią a Niebem” opowiedziała historię o płanetnikach oraz
niezwykłym drzewie. Śpiewając i grając wraz z Mateuszem Szemrajem na
instrumentach sprawili, że kameralne przestrzenie księgarni zamieniły się w
baśniowe miejsce. Zadaliśmy
kilka pytań Katarzynie Jackowskiej-Enemuo.
Kim jest
opowiadacz historii?
– To
ciekawe, że dziś ludzie wiedzą, kim jest aktor, muzyk, a nie wiedzą, kim jest
opowiadacz historii. A przecież opowiadanie historii jest starsze, niż teatr!
Homer był opowiadaczem. Epos o Gilgameszu też opowiadał jakiś „opowiadacz”.
Opowiadanie historii to rodzaj starej sztuki, opowiadanie świata, które ma swój
rytm. I może być połączone z muzyką. Dziś na świecie jest bardzo dużo rodzajów
opowieści i opowiadań. Jedni preferują stand-up, inni robią teatr. Właśnie
wracamy z Czeskich Budziejowic z Festiwalu Opowieści, gdzie można było zobaczyć
ich pełen przekrój. Opowiadanie historii to po prostu… opowiadanie historii. Tu
nie da się więcej powiedzieć. Wychodzisz i opowiadasz.
Jak
została pani opowiadaczką historii?
– Trochę przez
przypadek. Zawsze mnie interesowała tradycja i różne kultury. A one są
przechowywane w pieśniach, baśniach, mitach. Jakieś 18 lat temu moja znajoma,
która pracowała z migrantami w Warszawie, zapytała mnie, czy nie
poprowadziłabym takich spotkań, na których opowiadałabym bajki z danego kraju
lub z danej kultury. Robiliśmy takie spotkania, w których oprócz mnie brała
udział osoba np. z Egiptu, Armenii lub innego kraju. Oni opowiadali coś
swojego, a ja opowiadałam swoją część.
Spotykamy
się w Czeskim Cieszynie, w Księgarni u Wirthów, kameralnym miejscu i z
kameralną publicznością. Jak różni się opowiadanie historii w takim miejscu w
porównaniu z dużym audytorium?
– Trochę się
różni, bo trzeba użyć innych środków. Kiedy jest 300 osób na widowni, to dobrze
jest mieć mikrofon. Przy dużym audytorium trzeba zadbać, żeby w jakikolwiek
sposób ludzie poczuli się, że jesteśmy ze sobą blisko. To dla mnie ważne w
opowieściach – taki rodzaj działania perfomatywnego, który tworzy bliskość. Bo
ludzie są częścią opowieści. Jedne spotkania są bardziej interaktywne, inne
mniej. Ale zawsze jesteśmy w tym razem.
W swoich
opowieściach używacie instrumentów, takich jak ngoni, bendir czy rubab, których
nazw trzeba poszukać w internecie, żeby dowiedzieć się, czym są. Te instrumenty
to też element narracji?
– Zdecydowanie
tak. Traktujemy muzykę jako część opowieści. To nie jest dekoracja, ani
dodatek. To część narracji. Są światło, słowo, gest. Jest i muzyka.
W
opowieściach pojawiają się elementy, które od wieków towarzyszą człowiekowi –
słońce, księżyc, Ziemia, wiatr…
– Opowieści
są bardzo różne. A te, które zaprezentowaliśmy, są z rodzaju tych, które
objaśniają świat. To drugi zbiór baśni wokół „elementów”, czyli czegoś, co jest
szerszym pojęciem, niż „żywioły”. W starym języku tak się mówiło: elementy.
Czyli woda, ogień, Ziemia, wiatr, chmury, księżyc, słońce.
Te baśnie
są pani autorstwa?
– Zbieram
różne wątki i plotę z nich nową opowieść. To, co mnie inspiruje, co jest dla
mnie ważne, to jest to, gdzie opowieść, która pozornie jest o księżycu, czy
wodzie czy o tym, jak ktoś się wspinał na górę, staje się opowieścią o naszym
ludzkim doświadczeniu.
Spotkanie zostało
dofinansowane przez Instytut Rozwoju Języka Polskiego im. Maksymiliana Marii
Kolbego w ramach konkursu „Polska mowa, polska dusza – wsparcie działań
promujących język i kulturę polską”.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z TEGO WYDARZENIA :
GALERIE Spotkanie autorskie u Wirthów 2