Letnie Igrzyska Polonijne: W futsalu rządziła Argentyna. Zaolzie silne w badmintonie | 28.08.2023
Poniedziałkowa rywalizacja w ramach XXI Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych przeniosła się na parkiety - emocje z udziałem zawodników z Zaolzia przeżywaliśmy w meczach badmintona oraz futsalu (piłce nożnej halowej), gdzie prym wiedli Argentyńczycy.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
W meczu z Argentyną naszym zawodnikom (biało-czerwone stroje) nie można było odmówić ambicji. Fot. Łukasz Klimaniec
GALERIE Igrzyska - cz. 3/poniedziałek
W Głuchołazach w hali
Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji silna obsada zawodników z Zaolzia mierzyła w medale w
badmintonie. Zainteresowanie tą konkurencją było ogromne – na pięciu boiskach
do rozegrania było aż 160 meczów!
– Ten sport w ostatnich latach stał się bardzo popularny – przyznał
Roman Szewczyk z Bystrzycy, który od trzydziestu lat uprawia tę dyscyplinę. – W
Wędryni jest hala do gry w badmintona i wiele osób z niej korzysta. W zimie
wszystkie dziesięć boisk jest zajętych. Spora grupa grających w badmintona jest
też w Karwinie. To dyscyplina, w która może zagrać każdy – wyjaśnił fenomen
tego sportu.
Wtórowała mu Agata Bartnicka z Trzyńca, która od 12 lat gra w
badmintona – zaczynała w Cieszynie, a obecnie w badmintona gra w Wędryni w
Vitality oraz AZS UJ Kraków. – To bardzo przyjemny sport. Nie jest za bardzo skomplikowany i można
zgrać go wszędzie. Nie trzeba wcale kortu i hali, ani wiele sprzętu. Wystarczy
rakieta, lotka i można grać choćby obok domu – przyznała zawodniczka, która
występuje na kortach w Polsce i Czechach, a wczoraj debiutowała w letnich
igrzyskach polonijnych. – Zobaczymy, co uda mi się osiągnąć. Jestem tu pierwszy
raz i nie bardzo wiem, jak rywalki grają. Ale widziałam rozgrzewkę i
zauważyłam, że są tu osoby, które wiedzą, o co w tym chodzi – oceniła.
Roman Szewczyk i Agata Bartnicka wygrali swoje mecze i pozostawali w grze o medale. Cały turniej
przeciągał się jednak niepotrzebnie długo, bo organizatorzy nie ustrzegli się
irytujących uchybień. – Mogliby przyjechać do nas i zobaczyć, jak powinno się
przeprowadzać takie turnieje – dało się słyszeć na trybunach.
Równocześnie ze zmaganiami badmintonistów w Nysie swoje mecze
rozgrywali futsaliści. Ekipę Zaolzia,
biegającą po parkiecie w strojach Orłów Zaolzia, tworzyli gracze z Karwiny i
okolic.
– Jesteśmy grupą rodziców i synów, bo w Czechach sezon piłkarski już
się rozpoczął i kluby nie bardzo chciały puścić chłopaków ze swoich drużyn. Więc
rodzinnie się skrzyknęliśmy, by razem tutaj zagrać – wyjaśnił Janusz Dąbrowski
z Karwiny, któremu na parkiecie towarzyszyli synowie Artur i Filip (rodzinny
duet w zespole tworzyli także Ivo Šotkovsky z synem Tobiasem).
Nasi reprezentanci na inaugurację pokonali po emocjonującym spotkaniu
ekipę z Norwegii 4:3. – Mecz był wyśmienity. Zawodnicy
z Norwegii wprawdzie byli starsi od naszych chłopaków, wyżsi i
silniejsi, ale młodość i szybkość naszych oraz doświadczenie starszych graczy
wzięło górę. Z Argentyną będzie bardzo ciężko, bo oni wyglądają bardzo
piłkarsko dobrze – ocenił Janusz Dąbrowski.
I nie pomylił się, bo polonijna
drużyna z Argentyny po rozbiciu Szwecji 10:0 ograła także naszą drużynę 6:0.
Argentyńczycy górowali nad każdym zespołem w każdym elemencie gry techniką i
rozegraniem akcji. Nie było na nich mocnych.
Więcej o igrzyskach piszemy we wtorkowym papierowym wydaniu "Głosu".