czwartek, 12 czerwca 2025
Imieniny: PL: Gwidona, Leonii, Niny| CZ: Antonie
Glos Live
/
Nahoru

Łomna Dolna: Szkoła inna, ale serce to samo | 11.06.2025

Dziś nasza szkoła jest zupełnie inna, ale serce zostało to samo – wspólnota, nauka i pamięć – mówi Marcela Szotkowska, kierowniczka szkoły w Łomnej Dolnej, filii Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza z Polskim Językiem Nauczania w Jabłonkowie, która w sobotę 14 czerwca świętować będzie jubileusz 150-lecia istnienia.

Ten tekst przeczytasz za 7 min. 45 s
Marcela Szotkowska, kierowniczka szkoły w Łomnej Dolnej. Fot. Łukasz Klimaniec

Na jubileuszu polskiej szkoły w Łomnej Dolnej chyba nie wypada śpiewać „Sto lat”?
– Teraz już nie. Może „Dwieście lat” albo i więcej?

150 rocznica to bardzo doniosły moment?
– Tak, niezwykle szczególny! Kiedy przeglądałam historię szkolnictwa języka polskiego to okazało się, że szkolnictwo w Łomnej powstało już od połowy lat 50. XIX wieku. Więc jeśli tak to policzymy to wyjdzie nam niespełna 180 lat.

Szkoła w Łomnej Dolnej świętuje 150-lecie. W jakiej kondycji jest ta 150-latka?
– Nasza szkoła jest w bardzo dobrej kondycji i podobnie jak nasze przedszkole tętni życiem. Wszystkie sprawy związane ze szkolnym programem nauczania są realizowane tak, jak powinny być. Otacza nas tradycja, kultura, język polski i gwara. Ale pierwsze losy szkoły nie były związane dokładnie z tym miejscem, w którym teraz się znajduje. Najpierw uczono dzieci po domach, gdzie warunki nie były łatwe. W kronikach można znaleźć informacje, że około 200 dzieci było chętnych do nauki. Dopiero w 1830 r. została wybudowana pierwsza szkoła na Matyszczynej Łące – aktualnie stoi tam pensjonat Rzehaczek. W tamtej szkole było jedno małe pomieszczenie dla nauczyciela i dzieci, bo w drugiej części budynku znajdowało się mieszkanie dla nauczyciela i jego rodziny. To była pierwsza szkoła, w której dzieci miały swoje ławki, a ich całym majątkiem była tabliczka i rysik. 

Dziś to wszystko się zmieniło, a dzieci mają lepsze warunki. Jakie mają tutaj?
– Jesteśmy szkołą nowoczesną i dobrze wyposażoną. Naszym atutem jest okolica i przyroda, która nas otacza. Dlatego staramy się jak najczęściej wychodzić na zewnątrz i tam prowadzić zajęcia. Zależy nam, żeby dziecko swoimi zmysłami mogło poznawać świat, zobaczyć, dotknąć. Dzieci już od przedszkola spędzają sporo czasu na podwórku, o ile pozwala na to pogoda. Mamy do dyspozycji plac zabaw, ogród, a także zadaszoną salę, gdzie w razie niepogody możemy przeprowadzić zajęcia. Kiedy przyszłam tu dziesięć lat temu zastanawialiśmy się, jaką koncepcję przyjąć. Wpadłyśmy na pomysł, żeby każdemu dziecku kupić biegówki. To się udało i dzieci z tego korzystają zimą, o ile są warunki śniegowe. Jeżdżą na biegówkach w ramach wychowania fizycznego lub świetlicy i tak właśnie fajnie spędzamy czas w okresie zimowym. 


Jubileusz 150-lecia to zarazem okazja do podsumowania pani blisko dziesięcioletniej pracy, jako kierowniczki szkoły. Jaki to był czas?
– Nie zawsze było łatwo, bo nie zawsze było tyle dzieci, ile jest teraz. Aktualnie w naszej szkole uczy się 20 dzieci, a wraz przedszkolem to razem 45 dzieci. Życie tętni, niebawem będziemy otwierali już kolejny oddział przedszkola, bo jest narybek. Niezmiernie się z tego cieszymy. Za tym wszystkim stoi jednak praca wszystkich nauczycieli i pracowników szkoły oraz przedszkola. Zbudowaliśmy wspaniały zespół, w którym każdy z nas jest ważny. To również efekt dobrej współpracy z gminą i wielkiej pracy Macierzy Szkolnej oraz rodziców, którzy bardzo mocno się angażują. Jesteśmy małą szkołą, ale bardzo rodzinną. Wszyscy tworzymy wspólnotę, a życie kulturalne kręci się wokół życia naszej szkoły. Nie tylko dzieci nawiązują tu swoje przyszłe więzi. Te więzi i relacje mają też ich rodzice i dziadkowie, którzy spotykają się na organizowanych przez nas imprezach. Bo szkoła przygotowuje wiele programów w Łomnej Dolnej – to spotkania emerytów, powitania noworodków i inne. Jesteśmy na co dzień z tymi ludźmi, bo czynnie uczestniczymy w życiu społecznym gminy. Gdyby nie było szkoły trudno byłoby utrzymywać tradycję i pielęgnować język. Dziś nasza szkoła jest zupełnie inna, ale serce zostało to samo – wspólnota, nauka i pamięć.

Jak język polski ma się w szkole? Dzieci mówią bardziej „po naszymu” czy po polsku?
– Bardzo mnie cieszy fakt, że dzieci w szkole rozmawiają po polsku, także na przerwach. Oczywiście są dzieci z małżeństw mieszanych, ale przebywając z rówieśnikami podnoszą się językowo, uczą i dostosowują. Jestem z tego zadowolona.

Skąd pochodzą dzieci, które uczą się w szkole-jubilatce?
– Nie wszyscy uczniowie są z Łomnej Dolnej, ale także z okolicznych wiosek. Mam na myśli sąsiednie miejscowości jak Boconowice, Jabłonków czy Miejska Łomna. To dzieci, których rodzice chodzili do naszej szkoły, a teraz po latach wracają i posyłają tu swoje dzieci. 

Czy mała, rodzinna szkoła oznacza także mniej problemów?
– Nie uważam, żeby problemów nie było ogóle, albo było ich mniej. Bo one są i trzeba je codziennie rozwiązywać – podchodzić do nich uważnie i być otwartym. Robiąc to na bieżąco łatwiej jest sobie z nimi poradzić. Zwłaszcza jeśli jest mniejsza grupa. Specyfika małej szkoły, jaką jesteśmy, jest zarazem dużym atutem – mam na myśli indywidualne podejście do każdego dziecka.
W czasie wakacji czeka nas dość duży remont, bo narybek jest coraz większy, także w szkole. I trzeba dostosować do tego pomieszczenia. W szkole znajdą się nowe szatnie, powstanie nowa sala do nauki, a wszystkie pomieszczenia zostaną pomalowane. Powstanie też nowy oddział przedszkola, który będzie mieścił się w jeszcze w budynku gminy, bo pomieszczeń już teraz zabrakło. Ale to pozytywy problem.

Szkoła w Łomnej Dolnej jest filią Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza z Polskim Językiem Nauczania w Jabłonkowie – jak to wpływa na jej działalność?
– Rzeczywiście w 2003 roku szkoła w Łomnej Dolnej została przekształcona w filię jabłonowskiej podstawówki. Wszystkie programy i projekty, które są w jabłonkowskiej szkole, odbywają się u nas tak samo – różnica jest taka, że jesteśmy elokowaną placówką. Ale współpracujemy ze sobą – z Jabłonkowa przyjeżdżają nauczyciele np. na język angielski lub do innych przedmiotów. I tak uzupełniamy się wzajemnie. 

Jak szkoła będzie świętowała jubileusz 150-lecia w sobotę 14 czerwca?
– Bardzo chcielibyśmy pokazać historię szkolnictwa w Łomnej Dolnej oczami dzieci, a zarazem zestawić to z tym, jak było kiedyś. Niespodzianką będzie występ naszych absolwentów, którzy odegrają scenę, w której starzyk i starka opowiadają sobie o tym, jak to kiedyś było przytaczając właśnie historię szkoły. Chcemy też pokazać panujące tu zwyczaje, w tym takie, które dotrwały do dnia dzisiejszego. Chcę zaprosić wszystkich absolwentów i sympatyków naszej szkoły, a przede wszystkim rodziców naszych uczniów, żeby obejrzeli wystawę. Znajdą się na niej archiwalne zdjęcia, kroniki szkolne, fotografie poprzednich nauczycieli i kierowników szkoły. 
Jestem szczęśliwa, bo udało się wszystkim dzieciom ze szkoły i przedszkola uszyć stroje góralskie dzięki wsparciu rodzicom z Macierzy Szkolnej, którzy to sfinansowali. Dlatego na scenie podczas jubileuszu będą mogły w nich się zaprezentować. Uważam, że każde dziecko z naszej szkoły i przedszkola powinno mieć ten góralski ubiór, bo w ciągu roku szkolnego jest wiele okazji i różnych wydarzeń, na których możemy go ubrać. Wierzę, że wszyscy uczestnicy tego jubileuszu życzyć będą zacnej 150-letniej jubilatce, żeby jej dzwon jeszcze długo zwoływał dziatwę szkolną i przedszkolną do jej murów szkolnych. By jeszcze długo polska mowa, gwara i pieść rozbrzmiewały pod dachami domów w łomiańskiej dolinie.