sobota, 14 czerwca 2025
Imieniny: PL: Bazylego, Elizy, Justyny| CZ: Roland
Glos Live
/
Nahoru

Poezja wydobyta z beskidzkich łąk i lasów | 13.06.2025

Przyroda w poezji Ewy Milerskiej była tematem ostatniego przed wakacjami czwartkowego wykładu Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego PZKO w czeskocieszyńskiej „Dziupli”. W 110. rocznicę urodzin i 40. rocznicę śmierci poetki ludowej z Nydku wygłosiła go docent filologii polskiej na Uniwersytecie Ostrawskim Jana Raclavská. Wiersze autorki czytał aktor Karol Suszka.

Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Doc. Jana Raclavská opowiadała w „Dziupli” o twórczości Ewie Milerskiej. Fot. BEATA SCHÖNWALD

– Cieszę się, że szefowa MUR-u Ewa Sikora zwróciła uwagę na to, że w tym roku mamy dwie rocznice Ewy Milerskiej. Myślę, że nasze grono nie może pominąć tak ważnego wydarzenia, nie przypomnieć tej osoby – zauważyła na wstępie Raclavská, po czym od razu przeszła do sedna wykładu. – Jeśli ktoś urodził się w górach i czuje, że tam jest jego miejsce, to musi współistnieć w przyrodą, która go otacza. Jeśli w dodatku ma dar przenoszenia swoich emocji, piękna, które widzi, przetrawionego przez swoją duszę na papier, to wtedy może nim zauroczyć również ludzi wokół siebie. Taką osobą była Ewa Milerska – przekonywała.

Prelegentka przyznała, że z poetką nigdy się nie spotkała osobiście. Jednak nie rozminęły się też absolutnie, jako że wychowała się także na jej wierszach. – Ludzie, którzy ją znali, mówili o niej, że była kobietą cichą, skromną, pracowitą, ale też towarzyską i gościnną. Całe jej życie było związane z jednym miejscem – Nydkiem – zaznaczyła.

Autorka cieszyła się popularnością swojej poezji już za życia. Jej wiersze były recytowane na konkursach, wieczorkach, spotkaniach. Ludziom się podobały, bo poetka poruszała sprawy bliskie ich sercu i duszy. – Nie wiadomo, czy gdyby Ewa Milerska mieszkała poza Nydkiem, też by tak pięknie pisała. Ona potrzebowała tych wrażeń, które czerpała z najbliższego otoczenia, z przyrody, ale też z dobra ludzkiego, sztuki ludowej. Korzystała z tego całymi garściami i dzięki temu my możemy się dziś delektować jej twórczością – podsumowała Jana Raclavská. Słuchacze MUR-u mieli w czwartek tę możliwość. Specjalnie dla nich Karol Suszka przeczytał utwory Ewy Milerskiej „W lesie”, „Do smreczka”, „Połómy”, „Lipa”, „Latem”, „Burza”, „Wiersz”, „Jaśmin”, „Niezapominajki” i „Ziymio ty moja”.

Więcej w papierowym „Głosie”.