poniedziałek, 11 sierpnia 2025
Imieniny: PL: Luizy, Włodzmierza, Zuzanny| CZ: Zuzana
Glos Live
/
Nahoru

Świętowanie na Kościelcu. Odpust pękał w szwach  | 10.08.2025

Czy da się znaleźć wspólny mianownik dla Czarnej Księżnej, męczeństwa i dobrej zabawy? Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało – a jakże! Po raz kolejny udowodnili nam to Gmina Cierlicko, tamtejsza parafia rzymskokatolicka oraz Miejscowe Koło PZKO w Cierlicku-Kościelcu, z sukcesem organizując w niedzielę 10 sierpnia „Kościelecki Odpust”.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Tradycyjny pejzaż „Kościeleckiego Odpustu”. Fot. Jakub Skałka

Na początek parę słów wyjaśnienia dla tych, których powyższe pytanie-zagwozdka zwiodło na manowce abstrakcyjnego myślenia. Z kościołem na Kościelcu wiąże się kilka legend. Jedna z najbardziej rozpowszechnionych głosi, jakoby stanął on w miejscu, w którym zapadła się pod ziemię trumna ze zwłokami budzącej postrach Czarnej Księżnej. Historia ta, abstrahując od wątków fantastycznych, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością – utożsamiana z nią Sydonia Katarzyna pochowana jest w Cieszynie, zaś sam kościół powstał najprawdopodobniej przed jej narodzinami. 

Poświęcony został św. Wawrzyńcowi Rzymskiemu (stąd męczeństwo), który szybko musiał zasłynąć jako dobry orędownik u Boga. Jak inaczej wytłumaczyć bowiem pielgrzymkowy fenomen Kościelca, do którego w szczycie popularności – końcem XVII w. – docierało ze stołecznego Cieszyna nawet kilkuset pątników? Przybywali oczywiście nie bez okazji, lecz na odpust patrona świątyni, wspominanego w liturgii właśnie 10 sierpnia. Choć z biegiem czasu liczba pątników zmalała, nie zmniejszyła się ani kulturowa rola, ani rozmach samego odpustu, który zgromadził dziś tłumy tak na modlitwie, jak i na zabawie.
 
GALERIE odpust
 
Wokół kościoła wrzało od samego rana. O godz. 8.00 rozpoczynała się uroczysta Msza Święta w języku czeskim. Jeszcze przed jej zakończeniem swoje podwoje otworzyła w Domu Polskim im. Żwirki i Wigury „Odpustowa Kawiarenka”, w której od godz. 8.30 serwowano krzepiącą kawę i „kołocze”. Ostatnim punktem „kościelnego” programu była suma odpustowa o godz. 10.00, celebrowana w języku polskim przez ks. Mariusza Banaszczyka w intencji żywych i zmarłych parafian oraz dobroczyńców.

Odpustowa strawa dla ducha nie ograniczała się wyłącznie do sfery religijnej. Kościeleckie święto jak zwykle, tak i w tym roku połączone było z częścią artystyczną. W Domu Polskim uczestnicy mieli okazję obejrzeć wystawę obrazów olejnych Bronisława Liberdy (1937–2000) – malarza, grafika i muzyka, wieloletniego kierownika artystycznego Teatru Lalek Bajka w Czeskim Cieszynie. Uczestnikom przygrywała też Orkiestra Dęta „Sušanka” z Suchej Górnej, umilając korzystanie z atrakcji i spożywanie tego, co służyło już przede wszystkim ciału.

Pomimo bogatego zaplecza przygotowanego na okoliczność uroczystości przez działaczy PZKO i religijnych obchodów ku czci św. Wawrzyńca, które od kilkuset lat są pretekstem dla jej organizacji, gwoździem odpustowego programu był po raz kolejny sam festyn. Samochodziki elektryczne, diabelski młyn i kilka karuzel wokół, dla tych młodszych i tych nieco starszych. A także bogata oferta gastronomiczna. Po obiedzie gofry, lody lub odpustowe przysmaki – cukierki, pierniki i turecki miód, jakiego nie mogłoby zabraknąć. Tuż obok stoiska z wyrobami rzemieślniczymi, zabawkami, pluszakami i dmuchanymi balonami, od których najmłodsi nie mogli oderwać oczu.

Pomimo liczby atrakcji i zajmowanego przez nie areału, liczba uczestników sprawiała, że długość kolejek nie malała, a Kościelec godzinami pękał w szwach. Nad bezpieczeństwem zebranych czuwali strażacy, którym zaraz po organizatorach należą się największe podziękowania. To dzięki nim cienia na tę... co tu dużo mówić: po prostu dobrą imprezę, nie rzucił żaden nieszczęśliwy wypadek.
Jakub Skałka