sobota, 8 listopada 2025
Imieniny: PL: Klaudii, Seweryna, Wiktoriusza| CZ: Bohumír
Glos Live
/
Nahoru

Wykład MUR: Kochanowski pisał po cieszyńsku! | 08.11.2025

„Dziupla” pękała w szwach, bo prof. Daniel Kadłubiec przyciągnął mnóstwo słuchaczy na listopadowy wykład Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego PZKO. W czwartkowy wieczór w przystępny sposób i opierając się na wielu przykładach mówił o staropolszczyźnie w gwarach cieszyńskich. – Gdybyśmy czytali Jana Kochanowskiego w oryginale, a nie w podręcznikowych interpretacjach, to powiedzielibyśmy, że Kochanowski pisał po cieszyńsku – stwierdził znawca gwary i regionu.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Listopadowa odsłona MUR przyciągnęła do „Dziupli” wyjątkowo dużo słuchaczy. Ale też temat i jego wykładowca gwarantowały ciekawe spotkanie. Fot. Łukasz Klimaniec

Po co taki temat? To ma ogromne znaczenie! Każda gwara, a cieszyńska tym bardziej, tu na tej stronie Olzy, jest szalenie ważnym elementem etnoidentyfikacyjnym – mówił prof. Daniel Kadłubiec. – Jeśli chcemy powiedzieć, kim jesteśmy, jacy jesteśmy i jak długo tu jesteśmy, to „wyciągamy” gwarę. Język literacki jest obecnie wszędzie. Ale gwara cieszyńska jest tu! – podkreślał.

Przypomniał, że prof. Aleksander Brückner (polski slawista, historyk literatury i kultury polskiej) wskazał, że gwary śląskie, a w szczególności cieszyńskie, są językiem Rejów i Kochanowskich. – A to znaczy, że my tu gazdujemy od tego czasu! Jeżeli wykazujemy, że nasza gwara ma głębokie staropolskie cechy sięgające XIV, XV wieku to znaczy, że nie spadliśmy z Księżyca, ale byliśmy tu od początku – podkreślił dodając przy tym, że gwara jest jednym z elementów systemu etnojęzykowego, w tym wypadku polskiego – stwierdził badacz regionu wykazując, że elementy gwary cieszyńskiej sięgają już XIV i XV wieku.


Przykładem są najdawniejsze zabytki języka polskiego zawarte np. w kazaniach gnieźnieńskich, świętokrzyskich czy psałterzu puławskim. Wertując je można być przekonanym, że jego autorzy pisali „po naszymu”. – Gdybyśmy czytali Jana Kochanowskiego w oryginale, a nie w podręcznikowych interpretacjach, to powiedzielibyśmy, że Kochanowski pisał po cieszyńsku – stwierdził naukowiec.

Analizując obecność staropolszczyzny w gwarach cieszyńskich – południowocieszyńskiej, środkowocieszyńskiej i północnocieszyńskiej – prof. Kadłubiec zwrócił uwagę na charakter geograficzny i usytuowanie Śląska Cieszyńskiego względem centrum narodowotwórczego. 

– Jeśli język polski rozwijał się od Wielkopolski, następnie przeszedł do Krakowa, a po 1617 roku do Warszawy, to znaczy, że rozwijał się wokół centrów narodowotwórczych. A my, którzy od 1338 roku nie byliśmy przy Królestwie Polskim, byliśmy niejako na marginesie. Dlatego u nas utrwaliły się cechy staropolskie, które w centrach zostały zastąpione innymi zjawiskami. Tymczasem my zatrzymaliśmy stan pierwotny języka – wyjaśnił.

Przywołał zachowane w gwarach cieszyńskich staropolskie cechy wskazując m.in., że w XVI wieku język polski miał akcent na pierwszej sylabie, który z czasem został wyparty przez akcent na przedostatnią sylabę. Jednak tzw. akcent inicjalny można do dziś spotkać u starszych mieszkańców w Bukowcu, Istebnej, Koniakowie czy Herczawie. 


Staropolskie cechy w gwarze najlepiej obrazują takie słowa jak „mietła” (dziś miotła), „liter mlyka” (obecnie litr mleka) czy imię „Pieter” (Piotr). Prof. Kadłubiec wskazał, że o ile pochylone „o” zanikło w XVII wieku w języku polskim, to w gwarze cieszyńskiej zachowało się jako cecha staropolska. Dlatego mówimy „jo cie znóm”, „jo je sóm”, „to je dóm”, używamy „ptok” zamiast „ptak”. – To zjawiska, jakie się utrzymały od czasu staropolskiego, ale w języku ogólnopolskim zanikły, bo doszło do wyrównania form – wyjaśnił.
Do tematu wrócimy w papierowym wydaniu „Głosu”



Może Cię zainteresować.