piątek, 26 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

Polski biznes: Przetrzymać zły czas... również w turystyce | 16.10.2020

Branża turystyczna należy do tych najbardziej poszkodowanych przez epidemię koronawirusa. Wiele mniejszych biur podróży w związku z tym zamknęło interes lub tymczasowo zawiesiło działalność. Właścicielka czeskocieszyńskiej agencji turystycznej „Tony Tour”, Pawlina Wiselkowa, postanowiła przetrzymać zły czas. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Pawlina Wisełkowa z optymizmem patrzy w przyszłość. Fot. ARC
 
 
Kiedy na przełomie lutego i marca szalał już koronawirus w Europie, trwał jeszcze sezon narciarski. Czy już wtedy odczułaś, że dzieje się coś niedobrego?
– Ja akurat w tym czasie byłam w Omanie. Do kraju wróciłam zaledwie kilka dni przed zamknięciem granic. I chociaż docierały tam do mnie informacje, że w Europie sytuacja robi się nieciekawa, nawet nie przyszło mi do głowy, że konsekwencje epidemii koronawirusa będą tak fatalne. Zanim wyjechałam, wakacyjne pobyty sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Oferty „first minute” już od września zeszłego roku cieszyły się dużym powodzeniem, a styczeń i luty pod tym względem wcale nie były gorsze. 

Potem przyszedł „lockdown” oraz wypowiedzi epidemiologów, że być może dwa lata nie wyjedziemy za granicę. Jak na to zareagowali klienci?
– Zaczęli się bać.

A pani?
– Do 1 czerwca musiałam zamknąć biuro. Chociaż nie przynosiło to żadnych dochodów, dalej jednak pracowałam, bo nagle pojawiło się wiele nowych spraw do rozwiązania. Nikt nie wiedział, co będzie dalej, zaś klienci, którzy już wykupili wycieczki, musieli podjąć decyzję, czy chcą voucher do zrealizowania w przyszłym roku, czy storno zamówienia i zwrot pieniędzy. 

Na co się decydowali?
– Większość wzięła voucher. Myślę, że wynika to stąd, że w ciągu tych dwunastu lat mojej działalności w branży turystycznej udało mi się pozyskać sporą grupę wiernych klientów. W wielu przypadkach nasze relacje przestały mieć czysto oficjalny charakter i przybrały postać koleżeństwa, a nawet przyjaźni. To owocowało później w czasie wiosennego „lockdownu”. Ludzie wysyłali do mnie e-maile i SMS-y, w których przekonywali mnie, żebym wytrzymała, i zapewniali mnie, że w przyszłości mogę znów na nich liczyć.
 

Souhlasíte s hodnocením turistů na Google Maps, že těchto 16 atrakcí patří k těm nejzajímavějších v jednotlivých regionech v Polsku? Pokud ne, co byste na seznam dodali vy? Díky za tipy ?

Zveřejnil(a) Polsko Travel dne Sobota 10. října 2020

Myślała pani o tym, żeby zwinąć interes?
– Wielu moich kolegów tak zrobiło. Zakończyli działalność lub zawiesili ją na jakiś czas. Jestem chrześcijanką, a w Biblii, w 1 Liście św. Piotra jest wiersz 5,7, który brzmi tak: „Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On (Bóg) ma o was staranie”. To moje motto życiowe. Kiedy bowiem w 2008 roku rozpoczynałam swoją działalność, był głęboki globalny kryzys ekonomiczny i wszyscy się dziwili, że ja w takim czasie otwieram własny biznes. Pomimo to moje biuro dwanaście lat przetrwało. Również teraz widzę w tym wszystkim palec Boży. W czasie, kiedy moje biuro podróży działa w ograniczonym zakresie, ja odkryłam nową pasję, którą są kwiaty. Wcześniej nie przyszłoby mi do głowy, że praca w kwiaciarni da mi tyle radości i satysfakcji. Teraz dzielę więc swój czas między podróże i kwiaty. Wbrew pozorom obie te rzeczy mają wiele wspólnego – wymagają ode mnie kreatywnego podejścia oraz cieszą ludzi. 

Na przełomie maja i czerwca wydawało się, że z koronawirusem już się rozprawiliśmy i ludziom wrócił apetyt na podróże. Czy ludzie powrócili do biur podróży? 
– Tak, ale tylko w ograniczonym zakresie. Chodziło głównie o kraje, które otwarły swoje granice, jak Chorwacja czy Grecja. Każdy wyjazd wiązał się jednak z dodatkową biurokracją wynikającą z tego, że państwa przyjmujące turystów stosowały różne obostrzenia sanitarne i wymagały wypełnienia różnych formularzy. Wszystko to musiałam śledzić na bieżąco. Nie mogłam dopuścić do sytuacji, że z powodu brakującego „papierka” klienta zawrócą z lotniska.

Jakie są teraz nastroje?
– Są ludzie, którzy w tym roku nigdzie nie byli i już chcą mieć zaplanowany przyszłoroczny urlop. Ponieważ obecnie ceny są atrakcyjne, a zaliczki wynoszą tylko 5 proc., postanawiają zaryzykować i już teraz wykupić wycieczkę na lato. Większość jednak woli zaczekać, jak sytuacja się rozwinie, i później zdecydować się na ciekawy „last minute”. 
 
 



Zveřejnil(a) Polska Organizacja Turystyczna dne Pondělí 12. října 2020


Może Cię zainteresować.