czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Tadeusz Adam Pilat: Jesteśmy na wojnie | 06.10.2020

– Dla nas, Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, najważniejsza jest współpraca między organizacjami, które są w niej zrzeszone – Tadeusz Adam Pilat, prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, specjalnie dla »Głosu«. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski

 

 

Jest pan tym gościem Zgromadzenia Ogólnego Kongresu Polaków w RC, który w drodze na obrady przebył największą liczbę kilometrów. Przyjechał pan ze Szwecji. Która to pana wizyta na Zaolziu?
– Trudno zliczyć moje wszystkie wizyty, bo na Zaolziu staram się być przynajmniej raz na dwa lata. Wie natomiast, że to już moje piąte Zgromadzenie Ogólne. Jestem tutaj tak często, bo Polacy mieszkający na Zaolziu to jest ważna mniejszość i społeczność poza granicami kraju.


Piąty raz na Zgromadzeniu Ogólnym, ale pierwszy raz w maseczce...
– Mam już sporo lat, urodziłem się po wojnie i mogę powiedzieć, że to, z czym mamy do czynienia od kilku miesięcy na całym świecie, jest rodzajem wojny. Takiego czegoś nikt z nas nie przeżył, nawet osoby w moim wieku. Może nie tyle jest to katastrofa, ale na pewno zmniejszenie możliwości działania i oddalenie się od siebie ludzi. Większość kontaktów, które utrzymujemy ostatnio, odbywa się w sieci. Porozumiewamy za pośrednictwem telefonu, platform internetowych. Próbujemy utrzymać łączność. Struktury trwają, ale zanika jednak społeczna współpraca, więź. Robimy wszystko, żeby to wszystko ratować. Trzeba pamiętać, że wirus i wywołana przez niego pandemia atakuje nie tylko biznes, nie tylko szkolnictwo, nie tylko turystykę, ale również organizacje społeczne.


Nie obawia się pan, że pandemia może trochę podkopać mniejszości narodowe. Przecież siłą rzeczy wszyscy są mniej aktywni...
– Mniejszości są społeczeństwami. Pandemia podkopuje wszystkie społeczeństwa – małe i duże. Każde w jakiś sposób cierpi, w takim samym stopniu dotyczy to również mniejszości. 
 
 



Niektórzy stawiają Szwecję ze wzór. Minimum ograniczeń, wszystko puszczone na żywioł. Jak to wygląda z pana perspektywy?
– Kiepsko to wygląda... W Szwecji nikt nie nosi maseczek – ani lekarze, ani pielęgniarki, ani pacjenci. Efekt jest taki, że śmiertelność jest u nas dziesięć razy większa niż w Czechach. Ostatnio została powołana komisja parlamentarna do zbadania tego wszystkiego, bo oczywiście rządowa propaganda pomija te wszystkie niewygodne cyfry. A najważniejsze jest jedno – nie liczba zachorowań, która jest zależna od liczby wykonywanych testów, ale ile osób zmarło na skutek koronawirusa. A to nie wygląda dobrze. 


Na pewno zdaje pan sobie sprawę z tego, że do mediów, w tym polskich, trafia trochę inny przekaz. Na przykład dziennik „Rzeczpospolita”, cytując naukowców, napisał w weekend, że Szwecja pokonała koronawirusa, osiągając próg odporności zbiorowej...
– Czy epidemia się skończyła, będziemy mogli ocenić za rok, za dwa lata. Na dziś trudno wyrokować coś w tej sprawie, na przykład, czy nie przyjdzie następna fala. Wszyscy mówili, że na jesień będzie druga fala. Życie pokazało, że epidemia nie czekała na jesień, ale na... ludzką głupotę. Mam tutaj na myśli rezygnację z obowiązku noszenia maseczek i dystansu społecznego. Tak w ogóle to jest mój pierwszy wyjazd w tym roku. Obawiam się trochę samolotu, dlatego przyjechałem samochodem. 1150 kilometrów – to jest kawał drogi, ale bardzo chciałem tutaj być.


Zaolzie może czuć się podwójnie wyróżnione, że pan dotarł do nas...
– Wyjazd połączyłem z innym okolicznościami. które będą miały miejsce w tym tygodniu w Polsce. Bardzo chciałem uczcić Kongres Polaków w Republice Czeskiej, bo jest to niebywale zasłużona organizacja, licząca 30 lat. Można więc powiedzieć, że młoda w porównaniu z innymi, ale bardzo ważna. Europejska Unia Wspólnot Polonijnych wyróżniła Kongres Polaków Srebrnym Medalem za Zasługi dla Polonii Europejskiej, który wręczę na ręce prezesa Mariusza Wałacha. Ma między innymi bardzo duże zasługi w złagodzeniu konfliktu między Kongresem Polaków i Polskim Związkiem Kulturalno-Oświatowym. Przyjęliśmy to z ogromną ulgą. Dla nas, Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, najważniejsza jest współpraca między organizacjami, które są w niej zrzeszone. Ponadto indywidualny medal otrzymał Józef Szymeczek.

 


 



Może Cię zainteresować.