wtorek, 5 listopada 2024
Imieniny: PL: Balladyny, Elżbiety, Sławomira| CZ: Miriam
Glos Live
/
Nahoru

Z REDAKCYJNEJ POCZTY: Na dwóch kółkach po Opolszczyźnie | 30.09.2024

W pierwszej połowie września odbyło się kolejne zgrupowanie rowerzystów – emerytów z Czeskiego Cieszyna i okolic, znanych jako grupa TRAMP (towarzystwo rowerzystów i miłośników piwa). Tym razem grupa złożona z 14 osób wyjechała na pięć dni do Pokrzywnej w województwie opolskim (8 km od Złotych Gór).

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Rowerzyści w krainie robotów. Fot. ARC

Nasz nadworny nawigator Jasio Wyderka przygotował szczegółowe opisy tras rowerowych (od 40 do 60 km dziennie) na każdy dzień pobytu. Okrężną trasą przejechaliśmy polsko-czeskie pogranicze, zwiedziliśmy Złote Góry, Mikulowice, Głuchołazy oraz Prudnik. Trasa trochę górzysta, ale właściciele zwykłych rowerów (mniej niż połowa uczestników) pokonali ją bez problemów. Najciekawszą, ale też najdłuższą propozycją okazała się wycieczka do zamku Moszna. Trasa liczyła ponad 70 km. Z Prudnika prowadzi tam wspaniała ścieżka rowerowa po płaskim terenie. Po drodze mijaliśmy zadbane wioski i miasteczka, zagospodarowane pola. Wrażenie zrobił na wszystkich przepiękny ogród zamkowy z grającymi fontannami i oczywiście sam zamek, pojawiający się w kilku filmach. Koło zamku znajduje się bardzo ciekawa „Fabryka robotów”. Chodzi o muzeum, w którym przedstawione są różnego rodzaju małe i duże roboty, znane przede wszystkim z filmów science fiction, a wykonane przez właściciela muzeum.

W czwarty dzień pobytu niestety popsuła się pogoda, w ulewnym deszczu nie można było jeździć. Urządziliśmy więc przechadzkę z parasolami na smażonego pstrąga i podwójny turniej w kręglach. Wieczorem zaczęły uczestnikom przychodzić SMS-y z alertami powodziowymi, dlatego zaczęło się stawać jasne, że następnego dnia te ż nie pojeździmy. Dlatego w drogę powrotną wyruszyliśmy tuż po śniadaniu. Z początku padał lekki deszcz, który miejscami stawał się bardziej intensywny. Było to szczęśliwe rozwiązanie, ponieważ w sobotę przez Karniów, Opawę i Ostrawę nie dało się już przejechać. Z radia i telewizji dowiedzieliśmy się, że tereny, które niedawno zwiedzaliśmy są stopniowo zalewane, woda zerwała kilka mostków na naszej ścieżce rowerowej koło Złotego Potoku, zniszczyła stawy z pstrągami przy naszej ulubionej restauracji. Ogromne szkody wyrządziła woda w Głuchołazach, Jarnołtówku, Mikulowicach i Złotych Górach, czyli miejscach, które trzy czy cztery dni temu wydawały nam się bardzo urokliwe.

Pomimo tych komplikacji i lekkiego niedosytu wszyscy uczestnicy wrócili cali i zdrowi do domów. Będziemy się zastanawiać dokąd udać się w przyszłym roku, czy nie przyjechać raz jeszcze do Pokrzywnej.
Janusz Trombik





Może Cię zainteresować.