Od wczoraj ratownicy stracili kontakt z górnikami, którzy po wstrząsie zostali uwięzieni w podziemiach. W niedzielę po godz. 8.00 zakończyła się pierwsza konferencja prasowa, na której podane zostały szczegóły tragedii. Według sztabu ratowniczego, na początek trzeba było wybudować lutnię, by dotrzeć do pierwszego z czterech górników. Trzeba też było odmetanować korytarz. Przyczyną tąpnięcia był wstrząs samoistny spowodowany warunkami naturalnymi. Na miejsce przybyli prezydent RP Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Prezydent w godzinach popołudniowych odwiedził rannych w szpitalu. Niestety w wyniku tąpnięcia z 11-osobowej brygady dwóch górników poniosło śmierć, z kolejnymi trzema ratownicy do godz. 16.30 nie mieli kontaktu. ˛- Istotne informacje o postępach prac ekip ratunkowych w kopalni Zofiówka spodziewane są w poniedziałek w godzinach porannych - powiedział w niedzielę wieczorem na konferencji prasowej prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Daniel Ozon.

W chwili sobotniego wstrząsu czterech górników zdążyło się ewakuować, pozostała siódemka została w podziemiach. Po kilku godzinach ratownicy odnaleźli dwóch z nich. Znajdują się w szpitalu. Wieczorem ekipa dotarła do trzeciego górnika, niestety bez oznak życia. W niedzielę po południu odnaleziono też ciało następnego górnika pracującego dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Silne wstrząsy odczuwalne były również w Karwinie. Według sejsmologów osiągnęły poziom 3,4 st. w skali Richtera.