sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Kamienite dawnych technologii | 07.07.2018

Na Kamienitem przez cały miniony tydzień cofnął się czas. Stało się tak dzięki dawnym technologiom, które postanowiły przybliżyć miejscowym i turystom Stowarzyszenie Koliba oraz Ognisko Goroli Śląskich w Koszarzyskach.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s

Organizatorzy pokazu spędzili na Kamienitem cały tydzień. – Mówią, że gorol, jak chodzi, tak leży. Czyli w czym jesteśmy w dzień ubrani, w tym wieczorem kładziemy się spać – śmieje się pochodzący z Jabłonkowa, a mieszkający obecnie koło Fulneku, Józef Straka, szef Stowarzyszenia Koliba. Jak zapewnia, mając do dyspozycji ogromny kożuch pasterski, nawet chłodną noc pod gwiazdami da się na wysokości 800 metrów n.p.m. spokojnie przeżyć. – Dawniej podobne pokazy robiliśmy w Koszarzyskach. Potem jednak uznaliśmy, że jarmark pasuje do wsi, ale dawne technologie do lasu, tam gdzie stały kiedyś szałasy – przekonuje.

 

Łomna Górna ma swoją Sałajkę, Sałajka jest w Górach Wsecińskich, a także w wielu innych regionach. Bo też Sałajka jest miejscem, gdzie z popiołu robiono sałajkę, czyli węglan potasu oznaczany wzorem chemicznym K2CO3. Po co ten wstęp? A no po to, że to właśnie sałajka oraz jej zastosowanie były głównym tematem Dni Dawnych Technologii na Kamienitem.

– Tegoroczna edycja ma pokazać, w jakim stopniu wykorzystywano w przeszłości popiół oraz co wszystko można było z niego robić. To szerokie zastosowanie popiołu miało jednak katastrofalne skutki, ponieważ prowadziło do nieograniczonego wycinania lasów. Z popiołu produkowano bowiem głównie sałajkę, konieczną do produkcji szkła, a szklarnie – jak wiadomo – znajdowały się we wszystkich rejonach Karpat. Myślę, że dla samego zasygnalizowania rozmiarów problemu wystarczy powiedzieć, że aby uzyskać jeden kilogram węglanu potasu, potrzeba było 1000 kilogramów drzewa – przybliża dyrektor przyborskiego oddziału Muzeum Ziemi Nowojiczyńskiej, Václav Michalička. Z Kolibą współpracuje od dziesięciu lat, a na Kamienitem pełni rolę gwaranta jej technologicznych poczynań.

Od niego się dowiaduję, że surową sałajkę, czyli w uproszczeniu tę uzyskaną w pierwszej połowie kilkudniowego procesu przetwarzania popiołu, stosowano również do innych celów, m.in. do bielenia płótna. – Do bielenia wykorzystywano tzw. skwarki z popiołu. Chodzi o archaiczną metodę, która polegała na tym, że popiół najpierw trzeba było zmoczyć, a potem w prostym piecu wypalić z niego wspominane skwarki. Te później wsadzało się do woreczka i wrzucało do drewnianej kadzi z wodą, w której przez kilka godzin gotowano bieliznę. Następnie rozkładano ją na słonecznym miejscu i tam pozostawała przez kolejne trzy tygodnie – opowiada Michalička.



Może Cię zainteresować.