Kochać chemię i mieć głowę na karku to dwa warunki konieczne do wzięcia udziału w konkursie chemicznym organizowanym przez studentów i absolwentów Wydziału Chemiczno-Technologicznego Uniwersytetu w Pardubicach. W czeskocieszyńskim Polskim Gimnazjum udało się znaleźć pięć takich osób.
„Chemiklání” to międzynarodowy konkurs przeznaczony dla uczniów szkół średnich. Biorą w nim udział 2-5 osobowe ekipy z RC i Słowacji, a wśród nich, począwszy od drugiej edycji, również Polskie Gimnazjum. – Informację o tym konkursie znalazł w Internecie nasz były uczeń, pasjonat chemii, Jakub Staś, jeszcze w czasach, kiedy uczęszczał do gimnazjum. Kiedy zbliżała się druga edycja, skrzyknął interesujących się chemią kolegów i pojechaliśmy do Pardubic. Wszystkim się podobało, bo chodziło nie tylko o chemię, ale też o świetną zabawę. Nieźle nam wtedy poszło, uplasowaliśmy się gdzieś w połowie listy zwycięzców. Odtąd propaguję ten konkurs wśród uczniów – mówi dyrektorka Polskiego Gimnazjum w Czeskim Cieszynie oraz chemik z wykształcenia, Maria Jarnot. Sama też zresztą korzysta z tych wyjazdów. W czasie, kiedy młodzież rozwiązuje zadania, dla nauczycieli są przygotowane wykłady na poziomie uniwersyteckim. Oczywiście, z chemii.
Chociaż w konkursie startuje co roku kilkadziesiąt ekip, ta reprezentująca Polskie Gimnazjum została zauważona przez organizatorów zaraz po odesłaniu swojego pierwszego zgłoszenia. Nazwa Grupa Brzęczyszczykiewiczów, która notabene występowała pierwotnie jeszcze w nieco dłuższej wersji, stanowiła dla Czechów egzotyczny językowy łamaniec. – Chociaż skład naszej ekipy się zmienia, pozostaliśmy przy tej nazwie. Dzięki niej staliśmy się rozpoznawalni jako polska szkoła – przekonuje dyrektorka. O tym, że dobre nie warto zmieniać na gorsze, czeskocieszyńscy gimnazjaliści przekonali się podczas podsumowania minionych pięciu edycji. W rankingu najbardziej pomysłowych nazw Grupa Brzęczyszczykiewiczów zajęła 2. miejsce.
Na tegoroczne „Chemiklání” pojechali drugoklasistkaZuzana Lisztwan, trzecioklasiści Agnieszka Iwanuszek, Karolina Konstankiewicz i Michał Staś oraz czwartoklasista Szymon Wojnar. – Chociaż w naszej szkole istnieje już tradycja uczestniczenia w tym konkursie, nasza piątka była pierwszy raz – mówi Karolina. Co trzeba było przygotować? Przede wszystkim można było zabrać z sobą „ściągi”, czyli wszelkie dostępne zeszyty szkolne, podręczniki, tablice matematyczno-fizyczno-chemiczne oraz kalkulatory. – Zadania były ustawione od najłatwiejszych, podobnych do tych, które rozwiązujemy w szkole, do coraz bardziej trudnych – stwierdza Michał, a jego koledzy dodają, że częściej niż o wiedzę ogólną, chodziło o to, żeby ruszyć głową, logicznie podejść do danego zagadnienia. Liczył się jednak nie tylko dobry wynik, ale również czas. Im więcej prawidłowo rozwiązanych zadań w ciągu 120 minut, tym lepszy wynik końcowy i wyższa pozycja na liście zwycięzców.
– Poziom był naprawdę wysoki. Trzecie miejsce zajęli na przykład uczniowie, którzy już wcześniej startowali w międzynarodowej olimpiadzie chemicznej. Motywacja też zresztą była nie byle jaka, bo najlepsi mogli zdobyć stypendium Uniwersytetu w Pardubicach oraz wartościowe nagrody – podsumowują czeskocieszyńscy Brzęczyszczykiewicze. Nie stanęli co prawda na podium, z chemią nie zamierzają się jednak rozstać. Szymon wybiera się na studia chemiczne w Wyższej Szkole Chemiczno-Technologicznej w Pradze, Agnieszka, Karolina i Michał myślą o medycynie, a Zuzka o kierunku chemicznym lub fizycznym.