niedziela, 4 maja 2025
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Obrazy rodzą się w podróży | 09.11.2017

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Julia Polok. Fot. ARC

W ub. piątek w galerii „Šíp” w Bystrzycy odbył się wernisaż wystawy obrazów Julii Polok. Twórczość młodej artystki można oglądać do 29 grudnia. Absolwentka Gimnazjum Polskiego im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie oraz Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach jest nie tylko malarką i designerką, ale też zapaloną podróżniczką.


Bystrzyca jest pani rodzinną miejscowością, ale tak naprawdę porusza się pani po całej Europie i po całym świecie. Gdzie aktualnie pani studiuje i tworzy?

Skończyłam studia licencjackie na ASP w Katowicach, teraz jestem na pierwszym roku studiów magisterskich na Uniwersytecie Tomáša Bati w Zlinie – kierunek wzornictwo przemysłowe. Podczas studiów w Katowicach wyjechałam w ramach programu wymiennego Erasmus na jeden semestr do Anglii, na Sheffield Hallam University.


Pani twórczość jest co prawda abstrakcyjna, lecz można w niej zauważyć inspiracje, które z pewnością zaczerpnęła pani w czasie podróży.

Najczęściej pomysły do moich obrazów rodzą się gdzieś w podróży, tam, gdzie akurat przebywam. Bambusowy las zafascynował mnie w Japonii.

 

Na pani stronie internetowej jest informacja, że zwiedziła pani z plecakiem już ponad 30 krajów. Aż trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę młody wiek. Jak udaje się pani pogodzić częste podróże ze studiami i pracą artystyczną, ogarnąć to wszystko logistycznie i finansowo?

Doba ma przecież 24 godziny, na wiele rzeczy jest więc czas. Korzystam z każdej wolnej chwili. Nawet w zeszłym roku, w trakcie pisania pracy licencjackiej, zdążyłam na dwa tygodnie wyjechać do Indii. W czasie wakacji wyjeżdżam na dłużej, na trzy tygodnie – miesiąc, w trakcie roku akademickiego najwyżej na dwa tygodnie. Nie planuję podróży z dużym wyprzedzeniem, kiedy nadarza się okazja, żeby kupić tani bilet lotniczy, kupuję i jadę.


Nawet tak dalekich podróży, jak do Indii czy do Iranu – bo tam też przecież pani była – nie planuje pani szczegółowo, z większym wyprzedzeniem?

Tak. Najdalszym krajem, gdzie byłam, pomimo że wcale tego nie miałam w planach, była Japonia. W przyszłym tygodniu wybieram się do Ameryki Środkowej.

Całą rozmowę Danuty Chlup z Julią Polok znajdziecie w czwartkowym „Gosie Ludu”.



Może Cię zainteresować.