sobota, 19 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Pod Czantorią strzygli owce  | 22.08.2021

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Witold Kożdoń

W sobotę w Nydku na Posiónku wiele się działo. – COVID, nie-COVID, wełna rośnie, dlatego strzyżemy dziś owce – mówił Michał Milerski. Po południu został tam zaś zaprezentowany – po raz pierwszy na Śląsku Cieszyńskim – słynny magiczno-obrzędowy taniec dawnych baczów zwany „ovčí zdych”.

Od 2014 r. w Nydku odbywały się mistrzostwa górali w strzyżeniu owiec. W zeszłym roku impreza nie doszła do skutku, jednak gazdowie strzygą owce nadal. Tyle że już nie w ramach konkursu. Sobotniej imprezie towarzyszył skromny program kulturalny. – Wystąpi u nas kapela „Nowina”, zagra gajdosz Otmar Kantor, ale głównym puntem będzie pokaz archaicznego tańca pasterskiego ze Spiszu, który naśladuje śmierć owcy. Baczowie tańczyli go m.in. na św. Jana i ponoć, kiedy się go ogląda, ciarki przechodzą po plecach – mówił Michał Milerski.

W sobotę pod Czantorią owce strzygła Gabriela Žitníkowa, która w Bludovicach koło Nowego Jiczyna zajmuje się na co dzień szeroko rozumianym rolnictwem społecznym, zatrudniając m.in. we własnym gospodarstwie osoby niepełnosprawne. W Nydku Žitníkowa dotrzymywała tradycji używając nożyc ręcznych. Obok niej pracowali Jana Šínowa i Vlastimil Bišop, profesjonaliści, którzy wygrywali już organizowane tam mistrzostwa. Na Posiónku zjawił się również Michał Staszowski. Wychowanek klubu SKI Mosty i zarazem reprezentant Republiki Czeskiej w narciarstwie alpejskim od lat łączy treningi ze… strzyżeniem owiec. – Robię to jednak po sezonie – podkreślał. – A czy trudno się nauczyć tego fachu? Mój tata powtarzał, że najgorsze jest pierwsze dziesięć tysięcy ostrzyżonych owiec, choć moim zdaniem, by móc ogłosić, że umie się strzyc te zwierzęta, wystarczy tysiąc sztuk – żartował.

Michał Staszowski zdradził, że w ciągu roku strzyże od 4 do 5 tysięcy owiec, mimo to cały czas uczy się czegoś nowego. Przekonywał również, że najtrudniejszą sztuką w tym fachu jest odpowiednie uchwycenie owcy i posadzenie jej na zadzie. – Każdy ma z tym problem. Później trzeba jednak umieć nią manipulować tak, by nie uciekła – tłumaczył.

 




Może Cię zainteresować.