Pogrzeb Basów – koniec mięsopustu | 06.03.2019
Karnawał, a dokładnie mięsopust 2019 roku przeszedł już do historii. W Cieszynie ten okres zabaw i szaleństwa kończy w ostatkowy wieczór „Pogrzeb Basów”, zainicjowany przed ponad ćwierćwieczem przez nieżyjącego już Kazimierza „Nędzę” Urbasia, założyciela kapeli „Torka”. Od kilku lat impreza ta odbywa się na Strzelnicy, gromadząc miłośników kultury ludowej i muzykantów z obu stron Olzy. Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Fot. jot
W tym roku przygrywała do tańca wspomniana „Torka”, błędowiccy „Kamraci”, „Hajldandery” z Podhala oraz najlepsza bodaj kapela na Śląsku Cieszyńskim czyli „Wałasi” z Istebnej. Nie zabrakło też muzyków z Beskidu Żywieckiego. Na zakończenie wystąpił zespół „Istebna”, a z wybiciem północy muzyka się urwała. Na scenę wkroczył wtedy „farorz”, który obwieścił śmierć basów.
– Szykowni bracia i eszcze szykowniyjsze siostry! – ozwał się do zebranych. – Zeszlimy sie, coby pożegnać nasze kochane basy. Ich łodyńści napełnio nas wszyckich bólym – ani nie poradzym nónść słów, kierymi szłoby łopisać tynsknote, jako bydzie nom isto kożdygo z tych sztyryceciu dni towarzyszyła. Ale ufómy, że to pożygnani je jyny poczóntkiym czegosi nowego i lepszego, że naszo rozłónka nie potrwo długo i w kwietniu bydóm nóm grać eszcze piykniyj jako dzisio!
Członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej wzięli następnie przykryte kirem basy na ramiona i wyprowadzili ze Strzelnicy. Z kroczącego w kondukcie tłumu dobiegał szloch i łkanie, zaś wcielający się w rolę księdza Jakub Skałka co i raz intonował pieśń, powtarzaną przez żałobników: „Ej basy grały, ale uż przestały”…
Szerzej o pogrzebie basów napiszemy w piątkowym wydaniu „Głosu”.
Pogrzeb Basów 2019. Fot. jot