Andrzej Molin z Czeskiego Cieszyna i Tomáš Vrána z Morzkowa to młodzi pianiści, którzy od siedmiu lat realizują wspólny projekt – dowcipny spektakl muzyczny „Historia muzyki w pigułce”. Tydzień temu w Czeskim Cieszynie wystawili go po raz 50.
Gdzie odbyło się poprzednich 49 przedstawień?
A.M.:Większość na terenie województwa morawsko-śląskiego – m.in. w Ostrawie, Trzyńcu, Orłowej, Hawierzowie, Nawsiu, Cieszynie, Rożnowie pod Radhoszczem, występowaliśmy też w HAMU w Pradze oraz Gimnazjum Muzycznym na Żiżkowie. Szkoda tylko, że jak na razie nie udało nam się zorganizować więcej występów w kołach PZKO, chętnie zagralibyśmy też w szkołach podstawowych na Zaolziu. W scenariuszu przewidzieliśmy bowiem dwie wersje językowe – czeską i polsko-czeską. Myślę także, że ten projekt może służyć szkołom jako dobra forma współpracy polsko-czeskiej.
T.V.:Nasz spektakl pokazuje w prosty, obrazowy sposób dzieje muzyki od czasów prehistorycznych aż po współczesność. Staraliśmy się wybierać wydarzenia z życia kompozytorów, które są ciekawe i zarazem edukujące. Spektakl jest adresowany zarówno do młodzieży szkolnej, jak i ogółu dorosłych odbiorców.
Chociaż mocnymi stronami spektaklu są dowcipne teksty, dynamiczne zwroty akcji i historyczne kostiumy, to jednak jego główną jakość stanowi wasza gra na fortepianie. Człowiek odnosi wrażenie, że z tym instrumentem obcujecie od kołyski…
A.M.:Niezupełnie, bo ja na przykład, czemu dzisiaj trochę się dziwię, zaczynałem od perkusji. Podobno było tak, że mama zapytała mnie, na czym chciałbym grać, a ja wymieniłem akurat ten instrument. Potem z kolei rodzice zapisali mnie na keyboard. Gry na fortepianie zacząłem się uczyć dopiero w 6. klasie. Do ukończenia nauki w szkole podstawowej pozostały mi jednak już tylko cztery lata, w związku z czym siedmioletni kurs zaliczałem w przyśpieszonym tempie.
Cały wywiad znajdziecie we wtorkowym papierowym „Głosie”.