W Boconowicach wpadli na pomysł, by zorganizować
Sómsiadówkę. Cóż to takiego? – To impreza, do której zainspirował mnie jeszcze
mój stryj. Polega na tym, by zbliżyć do siebie nie tylko sąsiadów z wioski, ale
też z wiosek sąsiednich, jak Bukowiec, Łomna czy Pioseczna – powiedział Marek
Słowiaczek, prezes Miejscowego Koła PZKO w Boconowicach i jeden z
pomysłodawców wczorajszej zabawy.
Idea takiego rodzaju imprezy zrodziła się jeszcze w latach sześćdziesiątych, gdy organizowano wiejskie potańcówki, jak podaje Słowiaczek. MK PZKO Boconowice wraz z gminą Boconowice wydały tegoroczną pierwszą edycję Sómsiadówki. Różni się ona od typowej potańcówki wiejskiej lub folklorystycznego Gorola tym, że nie dominuje jedna tematyka, lecz wszystkiego jest po trochu. Dlatego każdy znajdzie coś dla siebie.
Zaczęło się od wystawy owoców, warzyw i przetworów, które – i tu wspaniała wiadomość – były wystawione do degustacji. Było wybrane jury, które dawało punkty za smak przetworów, masła czy sera oraz rozmaitych trunków, a wszystko to domowej roboty. Były konkursy w ciekawych dyscyplinach, jak wbijanie gwoździa, czy obieranie ziemniaków, w których udział brały drużyny z każdej z wsi, a z Boconowic były dwie – jedna z MK PZKO, a druga z gminy. Przyjechali także aktorzy z zespołu teatralnego MK PZKO Milików z przezabawnymi skeczami. Za aspekt muzyczny odpowiadali członkowie ludowej kapeli „Lipka” oraz zespołu Galax, grającego do tańca.
Od drugiej po południu ludzie powoli się schodzili, a w końcu przybyło ich tyle, że trzeba było nawet przeorganizować stoły, by wszyscy mogli usiąść. Atmosfera była przednia, gdyż na sali obecni byli mieszkańcy nie tylko jednej wsi, ale można było spotkać znajomych i rodziny z nieco dalszej okolicy. Na brak jedzenia nie można było narzekać, a napitku też nie zabrakło. Sómsiadówka okazała się udaną imprezą, na którą warto się wybrać w następnym roku.
Zapraszamy również do obejrzenia fotoreportażu TUTAJ oraz krótkiego klipu wideo poniżej.
Bocónowsko Sómsiadówka