wtorek, 29 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Hugona, Piotra, Roberty| CZ: Robert
Glos Live
/
Nahoru

Joe Satriani zagrał w Trzyńcu  | 17.10.2015

– Chciałbym podziękować za zaproszenie nas do tego wspaniałego miejsca. Jesteśmy tu po raz pierwszy, dziękujemy bardzo! Następna piosenka jest dla was, nosi tytuł „Friends” (z ang. – przyjaciele) – tak między utworami powiedział do publiczności Joe Satriani. W trzynieckiej Werk Arenie Satriani pojawił się w ramach europejskiej części swojego tournee promującego nowy album „Shockwave Supernova”. Do Trzyńca przybył z Pragi, a w niedzielę wystąpi w Warszawie w hali Torwar.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Joe Satriani wymiata na gitarze w Werk Arenie w Trzyńcu. Fot. Norbert Dąbkowski

W piątkowy wieczór byliśmy świadkami eksplozji mocnych, lecz zarazem melodyjnych dźwięków gitary Joe Satrianiego. Lecz zanim Satriani pojawił się na scenie, wystąpił przed nim Dan Patlansky ze swoim bandem. Patlansky, jak podaje jego manager, Franie Kotze, być może ma korzenie polskie, ale raczej nie mówi po polsku. Natomiast jego gra na gitarze rozgrzała publiczność do czerwoności, a to za sprawą mocnej, rockandrollowej muzyki, przeplatanej śpiewem i wysublimowanymi solówkami na gitarze. – To takie wspaniałe uczucie grać przed moim idolem – zdradził Patlansky w trakcie swego koncertu.

Kto miał szczęście, bądź pecha, siedzieć bliżej sceny, na drugi dzień z pewnością miał lekko przytępiony słuch. Z drugiej strony dosłownie czuło się muzykę całym ciałem. Ściana dźwięku uderzała za każdym uderzeniem w kocioł maga perkusji, Marca Minnemana z Kalifornii. To nie jedyny wybitny muzyk grający wraz z Satrianim. Świetny klawiszowiec Mike Keneally rewelacyjnie radził sobie na gitarze i popisał się niejedną udaną solówką czy mocnym riffem. Również basista, Bryan Beller, okazał się wręcz artystą cyrkowym ze swoimi akrobacjami na basie.

Poza utworami z albumu „Shockwave Supernova”, nie mogło zabraknąć przepięknego kawałka „Always With Me, Always With You”, czy czadowego „Big Bad Moon”, który usłyszeliśmy na bis. Łatwo dojść do wniosku, że taka persona, jak Joe Satriani, często nie zagląda na Zaolzie. Bycie świadkiem, jak sam wirtuoz przedstawia nam swoje riffy, slajdy, niesamowitą technikę piórkowania, czy tapping, to niezapomniane uczucie i niesamowita lekcja gry na gitarze.

 

   

Joe Satriani i Dan Patlansky Band

 
 

 

 

Joe Satriani w Werk Arenie w Trzyńcu

 



Może Cię zainteresować.