O ile sztab Ellie Goulding poinformował o problemach organizatorów Coloursów z wyprzedzeniem, o tyle ekipa nigeryjskiej gwiazdy (notabane najdroższego artysty w 20-letniej historii ostrawskiego festiwalu) kompletnie się nie popisała. O rezygnacji z przyjazdu do Ostrawy organizatorzy festiwalu dowiedzieli się dosłownie na kilkanaście minut przed planowanym koncertem. – Na głównej scenie wszystko już było dopięte na ostatni guzik. Tancerze, a także artyści towarzyszący piosenkarzowi czekali już za sceną, by po 23.00 rozpocząć swój występ. Niestety tak się nie stało z powodu awarii samolotu, którym podróżował do Ostrawy Burna Boy – stwierdziła Zlata Holušowa, długoletnia szefowa Colours of Ostrava. – Czegoś takiego w historii naszej imprezy jeszcze nie było – dodała rozgoryczona niespodziewaną sytuacją, która zdenerwowała nie tylko ją, ale wszystkich widzów festiwalu.
Na poziomie odnieśli się natomiast do przykrej sytuacji związanej z chorobą członkowie sztabu Ellie Goulding. Brytyjska gwiazda w specjalnym oświadczeniu obiecała też, że jak tylko będzie to możliwe, przyjedzie do Ostrawy, żeby zrehabilitować się za kłopoty, jakie przysporzyła swoim fanom. – To zupełnie inne podejście. Właśnie do takich życzliwych reakcji ze strony muzyków jestem przyzwyczajona – dodała Holušowa.
Organizatorzy Colours of Ostrava nigdy nie podają dokładnej liczby sprzedanych biletów. Według naszych szacunkowych danych przez teren Dolnych Witkowic przewinęło się w tym roku ponad 30 tysięcy widzów. Na pewno jednak nie został pobity rekord z 2017 roku, kiedy to w roli głównej gwiazdy Coloursów wystąpiła amerykańska formacja pop-rockowa Imagine Dragons. W tym roku największe brawa zebrała inna amerykańska grupa – OneRepublic, świetnie został też przyjęty m.in. koncert polskiej kompozytorki, pianistki i wokalistki Hani Rani.
Muzyczna recenzja festiwalu w piątkowym, drukowanym wydaniu gazety, w rubryce Pop Art.