sobota, 18 stycznia 2025
Imieniny: PL: Beatrycze, Małgorzaty, Piotra| CZ: Vladislav
Glos Live
/
Nahoru

Na »Dziady« do kościoła. Recenzja spektaklu Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego  | 14.11.2024

„Świeco niedobra! właśnie pora była zgasnąć!” – wybrzmiało w niedzielny wieczór pod sklepieniem kościoła pw. św. Marii Magdaleny w Stonawie. Tymi słowami 10 listopada o godzinie o 18.00 rozpoczął się niecodzienny spektakl w interpretacji aktorów Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie. Z inicjatywy reżysera sztuki, Bogdana Kokotka, a także dzięki uprzejmości miejscowego proboszcza, Rolanda Manowskiego-Słomki, Mickiewiczowskie „Dziady” po raz kolejny mogły zachwycić szerokie grono odbiorców.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Ławy stonawskiego kościoła wypełniły się po brzegi. Fot. Barbara Skałka
Mogły zachwycić, ale i zaskoczyć – akt pierwszy, rozpoczynający się bardzo wiarygodną inscenizacją obrzędu pogańskiego święta dziadów, odegrany w przestrzeni chrześcijańskiego kościoła niektórym mógł wydać się odważnym zabiegiem. Szczęśliwie nad całym przedsięwzięciem od początku do końca czuwał pasterz stonawskiej parafii, który zręcznym słowem poprzedził wystąpienie aktorów. Jak można było usłyszeć z ust kapłana, wybór daty wystawienia dramatu Mickiewicza nie był przypadkowy; z jednej strony początek listopada nierozerwalnie związany jest ze wspominaniem zmarłych, z drugiej sztuka została wystawiona w wigilię Narodowego Święta Niepodległości. Ciężko wszakże o bardziej patriotyczne dzieło od „Dziadów” Mickiewicza; niedzielne spotkanie stało się zatem ukłonem w stronę polskiej kultury i wyrazem szacunku wobec ojczyzny. Proboszcz Manowski-Słomka zaprosił zgromadzonych do kontemplacji utworu, powtarzając za wieszczem: ,,Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nie może być w niebie”.

Choć pozornie tę samą realizację utworu po wielokroć można było zobaczyć na deskach cieszyńskiego teatru, przeniesienie jej w mury neogotyckiej świątyni wprowadziło ją w zupełnie nowy wymiar. Bogato zdobione wnętrza i rozległa przestrzeń doskonale rezonowały z podniosłością odgrywanych scen; idealna akustyka dwudziestowiecznego kościoła podkreślała wypowiadane kwestie i potęgowała doniosłość muzyki dopełniającej całe widowisko. Intensywność doznań zapewniła również swoista gradacja rosnąca, widoczna na wielu płaszczyznach; szept stopniowo zamieniający się w krzyk, scena zapełniająca się od jednego aktora do wielu, aż w końcu delikatny blask świecy przechodzący w światło reflektorów. Kontrasty, na których zbudowana była interpretacja dzieła: jasność-ciemność, szept-krzyk, góra-dół, jęki więźniów i szczęk pełnych kieliszków, doskonale oddawały metafizyczny wymiar dramatu i podkreślały wszechobecny w nim dualizm.



Tego wszystkiego nie dałoby się oczywiście osiągnąć, gdyby nie wprawieni aktorzy. Cieszyńska trupa, na czele z Marcinem Kaletą – Gustawem/Konradem – doskonale odnalazła się w przestrzeni odmiennej od tej, którą zna na co dzień. Wnętrze stonawskiego kościoła, na czas widowiska przeistoczone w mroczną scenerię Mickiewiczowskiego dramatu, umożliwiło swobodne przemieszczanie się pomiędzy ławkami i odbiorcami; przemykający obok widzów aktorzy nawet na chwilę nie pozwolili im spuścić oka i ucha z dziejącej się akcji. Kamil Mularz oraz Iwona Bajger, wcielający się w dzieci-upiory, mieli ponadto możliwość zahipnotyzowania oglądających z balkonu kościelnego chóru. Widzowie mogli zatem nie tylko odbierać rozgrywającą się przed nimi sztukę, ale także czynnie w niej uczestniczyć.

Zebranych było wielu  – ławy stonawskiego kościoła wypełniły się po brzegi. Choć na zewnątrz panował przejmujący chłód, a środek świątyni nie zapraszał gorącem, atmosfera dramatu nie pozwoliła nikomu zmarznąć. Na prawie dwie godziny publiczność zanurzyła się w bogatym świecie słowiańskiego folkloru, bohaterskiego patriotyzmu, ale także – choć może nieco paradoksalnie – mogła podjąć refleksję nad istotą życia wiecznego. Aktorzy zebrali owacje na stojąco, a oklaski rozbrzmiewały jeszcze długo po tym, jak scena opustoszała. Sukces wystąpienia może być zatem gwarancją, że choć na razie Teatr Cieszyński w Czeskim Cieszynie nie może przyjąć pod swój dach publiczności, ona doskonale wie, gdzie znaleźć jego ansambl.
Barbara Skałka



Może Cię zainteresować.