Trzanowice: tu dożynkowe świętowanie poprzedza praca w polu | 21.09.2025
„Trzanowski
Dożynki” to długoletnia tradycja, którą pielęgnuje Miejscowe Koło PZKO w
Trzanowicach przy współpracy z gminą. Impreza ta nie jest jednak bynajmniej
sentymentalnym wspomnieniem dawnych czasów i zwyczajów. W tej miejscowości
nadal wielu ludzi troszczy się o swoje pola i poletka i kiedy lato chyli się ku
końcowi, ma za co dziękować.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 60 s
Gospodyni częstuje kołaczami „Dziecka z Trzanowic”. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Świadectwem
tego jest otwierający co roku „Trzanowski Dożynki” długi korowód. Na jego czele
jadą gospodarze oraz kilka zaprzęgów konnych, a za nimi maszyny rolnicze oraz
ciągniki. – Kto ma w naszej wiosce traktor, ten przed dożynkami go dekoruje i
dołącza do korowodu – potwierdza prezes MK PZKO w Trzanowicach Dagmar Kluzowa.
Trzanowickie
święto plonów odbyło się w sobotnie popołudnie na terenie rozciągającym się
między Domem Kultury a Domem PZKO. Jego najważniejszym punktem programu był
Obrządek Dożynkowy, w trakcie którego przodownicy przekazali wieniec dożynkowy
i chleb gospodarzom. Od jedenastu lat przyjemność i obowiązek bycia „gazdami”
spoczywa na barkach Gabrieli i Ryszarda Jochymków. Zwieńczeniem ceremonii jest
solo dla gospodarzy. W sobotę zatańczono go do pieśni „Płyniesz Olzo”.
W
Obrządku Dożynkowym uczestniczyli członkowie Zespołu Tanecznego „Trzanowice”
oraz „Dziecka z Trzanowic”, którzy później wystąpili jeszcze w osobnym punkcie
programu. Przed publicznością zaprezentowali się również uczniowie miejscowej
czeskiej szkoły oraz Szkoły Podstawowej im. Jana Kubisza w Gnojniku, Zespół
Folklorystyczny „Bystrzyca”, grupa śpiewacza ze słowackiego Streczna „Jesienka”,
Amatorska Grupa Gitarowa z Cieszyna, a na koniec kapela Chinaski Tribute.
GALERIA Trzanowski Dożynki
Imprezie
towarzyszyły również dwa konkursy – tradycyjny, o najsmaczniejszy bochenek
domowego chleba oraz zupełnie nowe współzawodnictwo w gotowaniu powideł. Z tym
pomysłem przyszli goście ze Streczna, którzy w tych dniach realizują wspólny
projekt kulturalny z Trzanowicami i innymi gminami Mikroregionu Stonawki. –
Dawniej takie powidła gotowało się dzień i noc. Robiono je w dużym, głębokim
kotle, przez cały czas je mieszając i nie dodając cukru. Trwało to tak długo,
bo na bieżąco dorzucano do niego kolejne partie śliwek. My nasze powidła
będziemy mieć gotowe w ciągu 4-5 godzin. Zdecydowaliśmy się bowiem na szybszą
wersję – zdradziła „Głosowi” Božena Galowa ze Strečna.
O
żołądki dożynkowych gości troszczyli się oprócz organizatorów również miejscowi
strażacy ochotnicy oraz członkowie stowarzyszenia „Matice Slezská”. Swoje
stoisko miało również stowarzyszenie „Nigdy nie jesteś sam” działające pod
kierownictwem Renaty Czader na rzecz dzieci niepełnosprawnych. Miejscowe koło
PZKO postanowiło w ten sposób wesprzeć tę organizację i planuje kontynuować tę
współpracę również w kolejnych latach.
W sobotę w Trzanowicach za
dobry urodzaj dziękowali wszyscy – pastor miejscowego zboru ewangelickiego
Michal Kluz, wójt wioski Jiří Tomiczek, gospodarze. Tego dnia można było
dziękować również za pogodę, bo po pięknym słonecznym popołudniu nadszedł
ciepły wieczór.