Na tym świecie naprawdę niewiele jest spraw nieciepiących zwłoki – mówi jeden z bohaterów wydanej jesienią książki głośnego meksykańskiego scenarzysty i pisarza, Guillermo Ariaggi. Zapominany o tym na co dzień, święcie przekonani, że właśnie dziś, a nie jutro, musimy przyjąć kolejne zlecenie w pracy, załatwić sprawę, która nie może poczekać ani godziny dłużej. Ciągle gdzieś pędzimy, czasami nie wiedząc po co, zapominając o tym, co najważniejsze. Życie ucieka nam przez palce, w rozmowie ze znajomymi lubimy powtarzać do znudzenia: ale ten tydzień, miesiąc, rok* (*niepotrzebne skreślić) zleciał. A może tak szybko minął, bo wsiedliśmy do pendolino i zapomnieliśmy wysiąść na stacji zwanej przeznaczeniem…

Sprawą niecierpiącą zwłoki w zwariowanych czasach, że przypomnę raz jeszcze cytat scenarzysty m.in. znanych filmów „Amores perros” i „Babel”, jest odpuszczenie, wyhamowanie, pojednanie – zwrócenie się do drugiego człowieka twarzą w twarz, a nie plecami, co zdarza się tak często w codziennej bieganinie. Tego chciałbym życzyć Państwu z okazji świąt – zatrzymania się, nawet nie na moment, ale na Wigilię, Boże Narodzenie oraz Szczepana. Niezależnie od tego, czy wierzymy, że w ubogiej stajence urodził się Zbawiciel czy nie. Niech to będą święta „slow motion” (na zwolnionych obrotach). Nie powiedziałem, że musi się udać, ale przecież zawsze można spróbować. Kilka dni zawieszenia jeszcze nikogo nie zabiło, tym bardziej że w kolejnym roku ponownie wpadniemy pewnie w wir pracy, codziennych obowiązków i znowu z trudem przyjdzie nam znaleźć chwilę na oddech. A za 12 miesięcy będziemy powtarzać: ale ten 2019 szybko zleciał.