sobota, 27 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Sergiusza, Teofila, Zyty| CZ: Jaroslav
Glos Live
/
Nahoru

Rozmowy na koniec wieku | 23.03.2019

W sierpniu 2020 roku będziemy obchodzili ciekawą i ważną rocznicę. Minie wówczas sto lat od momentu podziału Śląska Cieszyńskiego między Czechosłowację a Polskę. Wydarzenie to stanowi zarazem symboliczny koniec Księstwa Cieszyńskiego, które – choć Piastowie wymarli w 1653 r. – funkcjonowało w różnych ramach polityczno-prawnych aż do końca pierwszej wojny światowej.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Okładka najnowszej książki o Śląsku Cieszyńskim. Fot. ARC

W ostatnich latach na wydawniczym rynku ukazały się dwie ważne książki korespondujące ze zbliżającą się rocznicą. Pierwsza z nich to „Rozmowy o Śląsku Cieszyńskim” Andrzeja Drobika, druga to „Hospicjum Zaolzie” Jarosława jot-Drużyckiego. Teraz do rąk czytelników trafiła kolejna publikacja traktująca o współczesnym obliczu dawnego Księstwa Cieszyńskiego. To niewielka książeczka wydana staraniem zaolziańskiego wydawnictwa Beskidy „Jak stelak z werbusem. Listy o Śląsku Cieszyńskim”. Jej autorami są – a jakże – Andrzej Drobik i Jarosław jot-Drużycki.

Jak zauważa Tomasz Wolff, redaktor naczelny „Głosu”, do tej pory Drobik i Drużycki, każdy z osobna, przepytali dziesiątki, jeżeli nie setki rozmówców. Tym razem zamiast zadawać pytania, dzielą się z Czytelnikami własnymi opiniami. W efekcie powstała książka dużo słabsza od poprzednich.

„Listy o Śląsku Cieszyńskim” to wybór korespondencji autorów z lat 2015-2017. Irena French, historyk z Muzeum Śląska Cieszyńskiego, w przedmowie do tej publikacji stwierdza, że są one krytycznym, wielowątkowym, przez co tym cenniejszym komentarzem tak do współczesności, jak i przyszłości dawnego Księstwa Cieszyńskiego. Autorzy „z rozmachem, a zarazem i pieczołowitością konstruują hipotezy i sądy, z którymi być może zgodziłoby się po namyśle wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, ale niewielu je wypowiada, a jeszcze mniej wprowadza do dyskusji na forum publicznym” – pisze French.

Mocne stwierdzenie, choć mnie w trakcie lektury dźwięczał w głowie raczej fragment wiersza Jana Kubisza, a brzmi on tak:

„Stary Cieszyn z wieżą Piasta

Siadł nad Olzą i snać śni

O minionych chwale dni”.

Inaczej rzecz ujmując, Michael Morys-Twarowski, najlepszy cieszyński historyk młodego pokolenia, postawił tezę, iż Śląska Cieszyńskiego praktycznie już nie ma. Dawniej był to obszar rozciągający się między Białą a Ostrawicą, natomiast dziś to zaledwie powiat cieszyński plus Polacy na Zaolziu. Mentalnie region ten przetrwa może do 2035. Co ciekawe, Drobik i Drużycki nadal widzą „potencjał” Śląska Cieszyńskiego i dają temu wyraz w swej książce, choć wydaje się, że ich rozważania nad „dojrzewaniem do Księstwa Cieszyńskiego” są próbą reanimacji dawno już ostygłego denata.

W dodatku zaolziańskiemu czytelnikowi rozmowa Drobika i Drużyckiego o polskim Śląsku Cieszyńskim długimi fragmentami może wydawać się mocno zagmatwana i zwyczajnie niezrozumiała. Książka w części traktuje jednak także o Zaolziu. Wprawdzie mieszkańcy czeskiej części Śląska Cieszyńskiego pewnie nie dowiedzą się z niej niczego nowego, zawsze jednak ciekawie jest przekonać się, jak widzą nas inni. Osobiście z pewnością zapamiętam zdanie: „a Zaolzie – tak już w ogóle – to ciekawa sprawa, z jednej strony przedmiot do badań, z drugiej do kontemplacji”.

Mimo wielu słabości uważam jednak, że po „Listy o Śląsku Cieszyńskim” warto sięgnąć. Książka jest niewielka, więc czyta się ją szybko. Z lektury dowiemy się m.in., co to takiego: „kulturalna mimikra cieszyniaków”, kim są „flancowani warsiawiacy”, a także na czym polega „tygrysie pchnięcie”. To zaś wiedza bezcenna.



Może Cię zainteresować.