piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Kolejarze na celowniku władzy | 14.09.2019

Ponad trzydziestu słuchaczy przyciągnął pierwszy powakacyjny wykład Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w RC.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Fot. Witold Kożdoń

Czechosłowacką politykę narodowościową wobec pracowników kolei na Śląsku Cieszyńskim w latach 1920-1938 przybliżył zebranym dr Grzegorz Gąsior, wykładowca w Katedrze Studiów Interkulturowych Europy Środkowo-Wschodniej Wydziału Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego i zarazem członek cieszyńskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego.

– Zacznę od potocznego poglądu, z jakim się tutaj spotykałem, który mówi, że w czasach pierwszej Republiki ktoś, kto deklarował polskość lub posyłał dzieci do polskiej szkoły i jednocześnie pracował na kolei, był przenoszony w głąb Czechosłowacji. Kto zaś wysyłał dzieci do czeskiej szkoły, mógł tego uniknąć. Taki pogląd pojawia się również u cieszyńskich historyków, którzy wspominają, że reprezentanci polskiej mniejszości skarżyli się na tego typu szykany. Nie badano jednak tego problemu dokładnie. Nie zastanawiano się nad skalą problemu. Jeśli zaś idzie o czeską historiografię z tej strony pojawiały się wątpliwości. M.in. prof. Dan Gawrecki wspominał, że był taki problem, ale jednocześnie stwierdzał, że nie ma jasnych dowodów w tej sprawie. Długo zastanawiałem się więc, jak to jest, że wspomina się powszechne coś, co w literaturze nie ma wyraźnego odzwierciedlenia. Uznałem, że jeżeli problem faktycznie istniał, powinien zostawić ślad w archiwach instytucji, które zajmowały się sprawami kolei – mówił w auli Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie Grzegorz Gąsior.

Historyk zadał sobie trud i odwiedził Archiwum Narodowe w Pradze oraz archiwum Kolei Czeskich w Ołomuńcu. Prowadził też kwerendę dokumentów stowarzyszenia Slezská Matice osvěty lidové, które starało się umacniać czeskie wpływu na Śląsku Cieszyńskim, również na kolei. – W efekcie udało mi się odnaleźć wiele dokumentów obrazujących ów problem, które wcześniej nie były przedmiotem zainteresowania historyków – przyznał.

Grzegorz Gąsior wspomniał, że pierwszy program postulujący, co należy zrobić, by wzmocnić czeskie wpływy na tym terenie, powstał już w 1920 r., gdy strategiczna kolej bogumińsko-koszycka przypadła Czechosłowacji. – Autor dokumentu apelował m.in., by utworzyć w Czeskim Cieszynie wielką dyrekcję kolei, która zatrudniałoby 600 czeskich urzędników. Ponadto chciał wymieniać kadry, ale w tamtym czasie tak wielka operacja była niemożliwa do przeprowadzenia, co nie oznacza oczywiście, że nie podejmowano podobnych działań – mówił.

Bohater popołudnia dodał, że w ocenie administracji kolejowej sytuacja narodowościowa na cieszyńskiej kolei była niekorzystna. – Kolej ma strategiczne znaczenie, a lina koszycko-bogumińska biegnie tuż przy granicy. Powinni więc pracować tutaj kolejarze, którzy myślą propaństwowo i na których można polegać. Tymczasem najważniejsze stanowiska od czasów austriackich zajmowali Niemcy, a gros pracowników niższego szczebla stanowili Polacy. I to rodziło pewne problemy. Na przykład w pierwszym roku istnienia Czechosłowacji korespondencja nadal odbywała się w języku niemieckim, bo czeskiego tutaj nie znano i nie potrafiono się nim posługiwać na piśmie – mówił Grzegorz Gąsior.

Cały artykuł w ostatnim, piątkowym papierowym wydaniu "Głosu". 



Może Cię zainteresować.