Skałka: Spiritus movens | 27.02.2023
Zaledwie kilka dni temu gruchnęła nowina o czekającym nas unijnym zakazie rejestracji aut spalinowych. Słusznie czy nie, w trosce o ekologię czy gwoli ustanowienia nowych porządków na rynku, Bruksela ustami polityków przypomniała, że kolejna epoka w dziejach ludzkości (a na pewno motoryzacji, spedycji i turystyki) zmierza ku końcowi.
Ten tekst przeczytasz za 4 min.
To prawdopodobnie najstarszy prywatny garaż w Cieszynie (1906 r.). Fot. JAKUB SKAŁKA
Pewnie nie zaskoczę, jeśli, korzystając z okazji, wspomnę, że także w dziedzinie motoryzacji Cieszyniacy mają na koncie niemałe sukcesy. By prześledzić losy regionalnych pionierów tej gałęzi przemysłu, można wertować źródła lub pójść na skróty, słuchając wykładu Piotra Pluskowskiego, który co jakiś czas prezentuje w regionie wyniki swoich historyczno-technicznych dociekań.
Motoryzacyjne tradycje Śląska Cieszyńskiego otwiera m.in. Józef Bożek, zwany niekiedy „śląskim Stephensonem” (względnie „polskim” lub „czeskim”, bo działał głównie na terenie Czech i Moraw). Urodzony w rodzinie młynarza w Bierach, mechanik, konstruktor i wynalazca kształcił się w Cieszynie pod okiem ks. Leopolda Szersznika. Po ukończeniu gimnazjum wyjechał, najpierw do Brna, następnie Pragi. Był prawdziwym geniuszem, niedocenionym przez historię bodaj dlatego, że w odróżnieniu od zachodnich ojców rewolucji przemysłowej nie zdołał pozyskać dość wpływowych protektorów i dość kapitału, by swoje projekty rozwijać. Jego dorobek był imponujący: od potrójnie złożonej dźwigni i elewatora, przez łódź parową i automatyczny warsztat tkacki, aż po protezy kończyn i nowatorskie mechanizmy zegarowe. Skonstruował również kolej konną (z początku używaną głównie do transportu towarów, z czasem także osób), maszynę parową, zaś w 1815 roku zaprezentował (jako pierwszy na kontynencie) pojazd z silnikiem parowym, służący do przewozu ludzi; pojazd ten uważa się niekiedy za pierwszą taksówkę, bo konstruktor dorabiał, wożąc nim podobno prażaków za opłatą.
Replika pojazdu parowego Józefa Bożka. Fot. Wikimedia Commons
***
Przemysł motoryzacyjny nie rozwijał się jedynie za sprawą naszych rodaków na świecie, ale doczekał się także lokalnego zaplecza. Jeszcze końcem XIX wieku cieszyńskie zakłady przodowały w produkcji pojazdów lub ich elementów. W galicyjskich czasopismach reklamowano m.in. prowadzoną w Cieszynie przez rodzinę Pustówków Fabrykę Parową Powozów i Osi, mającą swoje składy w Krakowie i Tarnowie. W ustrońskiej kuźni od lat 70. XIX stulecia konstruowano parowe lokomobile. Liczba zakładów produkujących podzespoły do samochodów rosła szybko, zwłaszcza w Międzywojniu. Gdy w Bielsku powstawała nowoczesna fabryka akumulatorów, Karol Ochsner z synem zasłynęli już z produkcji silników (benzynowych, ale także zdobywających dopiero popularność silników Diesla „patentu dr. Porsche”). Regionalne zakłady (głównie bielskie) wytwarzały metalowe detale m.in. na użytek Opla, Chevroleta czy Buicka. Z kolei w Skoczowie projektował i produkował silniki inż. Henryk Harlos. Warto wspomnieć o rodzinie Molinów, prawdziwych cieszyńskich tytanach handlu i motoryzacji. Prowadzili stacje paliw, sprzedawali samochody, a nawet produkowali autobusy własnej konstrukcji. Swoistą samowystarczalność zapewniała regionowi rafineria, działająca w Czechowicach od przełomu wieków, oraz destylarnie, z których spirytus stanowił jeszcze początkiem XX wieku istotny składnik mieszanki napędzającej silniki spalinowe.
***
Wśród zamożniejszych mieszkańców Śląska Cieszyńskiego dość szybko produkty nowoczesnej motoryzacji znalazły swoich amatorów. Według spisów już w latach 1900-1918 na ulicach największych miast regionu spotkać można było 124 marki samochodów i 31 marek motocykli! Tylko na rynku cieszyńskim znajdowały się dwie stacje paliw, a garaże rosły jak grzyby po deszczu. Powoli pojawiały się także betonowe drogi – pierwsza między Skoczowem i Pogórzem w 1935 r.
Póki co nasze podróże nie wydają się być zagrożone energetyczną rewolucją. Cokolwiek by się jednak nie działo, nie mamy powodów do obaw. W końcu płynie w nas krew motoryzacyjnych pionierów – choćbyśmy mieli się przesiąść do lokomobili, niechybnie damy sobie radę!