To był srebrny polski wtorek na Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Londynie. Najpierw Adam Kszczot zajął drugie miejsce w biegu na 800 metrów. Trochę później Piotr Lisek przegrał tylko z Amerykaninem Samem Kendricksem w konkursie skoku o tyczce. Przy okazji pobił rekord życiowy na otwartym stadionie – 5,89 m.
Kszczot przez 500 metrów był na końcu stawki. W ostatni wiraż wbiegł jako przedostatni. Polak pobiegł jednak doskonale pod względem taktycznym i wyprzedzał rywali na ostatniej prostej. Wygrał Francuz Pierre-Ambroise Bosse, a trzeci był Kenijczyk Kipyegon Bett.
Konkurs skoku o tyczce nie zaczął się najlepiej dla Liska. Dopiero za trzecim podejściem zaliczył 5,65 m. Później miał też problemy z 5,82 m. Polak poprosił o wysokość 5,89 i to był strzał w dziesiątkę. Już pierwsza jego próba była udana i zapewniła medal.