Trzynaste miejsce piłkarzy Trzyńca w minionym sezonie drugiej ligi (FNL) zmusiło włodarzy podbeskidzkiego klubu do działania. Dyrektor sportowy drużyny, Karel Kula, nie poszedł jednak po najmniejszej linii oporu.

Pod Jaworowym pozostaje więc młody trener Marek Kalivoda, któremu szef trzynieckiego futbolu w pełni ufa. – Marka poznałem jeszcze w czasach mojej służby trenerskiej w Karwinie. Jego charakter i zaangażowanie w życie drużyny są wręcz wzorowe – powiedział nam Karel Kula. Na Leśnej kwestie transferowe nabrały rozpędu. Szybko zapomniano o słabym sezonie 2014/2015, a nowi piłkarze pozyskani w ostatnich dniach do drużyny dobrze rokują przed startem sierpniowych rozgrywek.

W kategorii wzmocnień kadrowych można ocenić zakup Tomáša Knoetiga z konkurencyjnej drugoligowej Karwiny. 26-letni lewy obrońca w młodości kibicował właśnie Trzyńcowi, pochodzi bowiem z Czeskiego Cieszyna i na stadion Rudolfa Łabaja miał po prostu trochę bliżej – emocjonalnie i sportowo. Teraz na własnej skórze zasmakuje gry w barwach drużyny, w której pierwsze swoje piłkarskie kroki stawiał m.in. szef klubu, Karel Kula, a także tacy piłkarze, jak legendarny Rudolf Łabaj czy Józef Kędzior (który do dziś odwiedza mecze przy ul. Leśnej, kibicując trzynieckiej drużynie w rozgrywkach FNL). Tomáša Knoetiga zabrakło w wygranym 6:2 towarzyskim spotkaniu ze Spartakiem Trnawa B. W środowym sparingu trenerzy na lewej flance wypróbowali innych graczy, młody słowacki rywal nie stawiał bowiem wielkiego oporu. – Z Tomášem Knoetigiem liczymy do podstawowego składu w meczach o drugoligowe punkty – powiedział „GL” Karel Kula. Piłkarz, który w przeszłości borykał się z problemami zdrowotnymi, bez usterek zaliczył wszystkie testy pod Jaworowym. – Właśnie jego stan zdrowia był dla nas kluczowym aspektem – dodał Kula.

Więcej w sobotnim, drukowanym wydaniu gazety.