Po dwudziestu latach Ostrawa ponownie doczekała się czempionatu w siatkówce. Mistrzostwa Europy mężczyzn startują jednak nie tylko w Ostrawie, ale także w trzech innych miejscach na Starym Kontynencie – w tym w Krakowie, gdzie od czwartku swoje mecze grupowe zaliczy reprezentacja Polski.
Męska siatkówka na przestrzeni dwudziestu lat doznała niesamowitej metamorfozy. Europejska czołówka jest obecnie na tyle wyrównana, że przed turniejem, który w fazie grupowej zagości w aż czterech państwach (Polska, RC, Estonia, Finlandia), trudno wyznaczyć jednoznacznego faworyta. W gronie 24 zespołów narodowych takich faworytów jest kilku. Na pewno są nimi Francuzi (aktualni mistrzowie olimpijscy), Rosjanie czy zawsze ambitni Włosi.
Wśród faworytów jednym tchem wymieniani są również Polacy, którzy z dużym niedosytem wrócili z igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie tradycyjnie nie przebrnęli przez rundę ćwierćfinałową. Za czarnego konia mistrzostw uchodzą z kolei Czesi, którzy przed własną publicznością są głodni sukcesu. Dwadzieścia lat temu w mniejszej hali w Ostrawie-Porubie reprezentacja RC o mało nie sprawiła dużej sensacji, skończyło się jednak na marzeniach i przegranym spotkaniu z Rosją o trzecie miejsce. Wiadomo, historia lubi się powtarzać…
Polacy ruszają do boju dziś wieczorem w Krakowie z Portugalią, Czesi na pierwszy ogień zagrają w piątek o 20.15 w Ostrawie ze Słowenią. „Głos” będzie zaś na miejscu wydarzeń, podobnie jak dwadzieścia lat temu, wtedy jeszcze pod szyldem „Głos Ludu” na akredytacji prasowej. Więcej o imprezie w piątkowym, drukowanym wydaniu gazety.