W klasyku I ligi piłkarskiej Banik Ostrawa zremisował dziś na Bazalach ze Spartą Praga 1:1. – Punkt zdobyty ze Spartą to dla naszego młodego zespołu duży sukces – powiedział „GL” Milan Baroš, zdobywca wyrównującej bramki.
Mecz Banika ze Spartą był reklamą futbolu. Nie
wszystkie mecze w Synot Lidze warte są ponownego obejrzenia, ten jednak
przejdzie do historii. Dramaturgia, napięcie do ostatnich sekund, świetne
indywidualne akcje po obu stronach barykady, na deser zaś wyłapany w końcówce meczu rzut karny przez świetnego Pavlenkę – oto tylko niektóre atuty
dzisiejszego spotkania na Bazalach. Na 0:1 trafił Kadlec, na wstępie drugiej połowy wyrównał głową Baroš z dośrodkowania Kukeca. Sparta mogła przechylić szalę meczu na swoją stronę, strzał Lafaty z karnego wybił jednak brawurowo Pavlenka na poprzeczkę.
– Zagraliśmy znacznie lepiej, niż tydzień temu w Teplicach. Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego spotkania i mam nadzieję, że w następnych kolejkach będzie jeszcze lepiej – stwierdził Milan Baroš, który zaliczył w I lidze najlepszy występ od powrotu do Ostrawy z ligi tureckiej. – Przy stanie 1:1 niepotrzebnie jednak zaczęliśmy bronić własnego pola karnego. Niektórych młodych piłkarzy ugotowała chyba trema, ale najważniejsze, że dobrnęliśmy do szczęśliwego końca. Remis ze Spartą walczącą o fotel lidera tabeli jest bardzo cenny – podkreślił były napastnik FC Liverpool i reprezentacji RC, który według naszych informacji w zimowym okienku znalazł się na celowniku Podbeskidzia Bielsko-Biała. Aktualna dobra forma Baroša, a także przywiązanie do Ostrawy, przekreśliła jednak szansę Podbeskidzia już w samym zarodku.