Polscy piłkarze pokonali we wtorkowym meczu o wszystko Albanię 1:0, zachowując szansę na grę w finałach piłkarskich mistrzostw świata 2022 w Katarze.
W meczu eliminacji do mundialu rozegranym w Tiranie tylko wygrana zapewniała biało-czerwonym nadzieję na drugie miejsce w grupie i co za tym idzie – udział w barażach. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w drugiej połowie Karol Świderski, który w zespole Paulo Sousy wyrasta na prawdziwego zmiennika-bohatera. - Cieszę się z gola i że mogłem pomóc drużynie. Gratulacje należą się całemu naszemu zespołowi, gdyż zostawiliśmy „serducho” na boisku. Zrobiliśmy to, co zapowiadaliśmy na konferencji, czyli wygraliśmy - ocenił na gorąco triumf w Tiranie Karol Świderski.
– To nie pierwszy raz, kiedy Karol wchodzi na boisko w drugiej połowie i robi różnicę. To nasz dżoker na trudne chwile – stwierdził w studio TVP Sport Marcin Żewłakow, jeden z ekspertów piłkarskich obserwujących wtorkowe spotkanie w Tiranie. Z tym w pełni zgodził się również selekcjoner Polski, Paulo Sousa. - Zmiana Karola była kluczowa - podkreślił na konferencji prasowej po meczu portugalski trener biało-czerwonych.
Mecz z powodu chamskiego zachowania ze strony albańskich pseudo-kibiców na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry został przerwany. W powietrzu unosił się nawet walkower, w końcu jednak sędzia po ponad dwudziestu minutach wznowił grę, a Polacy w nerwowej końcówce nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.