Piłkarze Karwiny przegrali w sobotę w praskim Edenie ze Slavią 0:1. Podopieczni Jozefa Webera walczyli do końca i wracają nad Olzę z podniesionym czołem.
Druga połowa w wykonaniu Karwiny była dużo lepsza od pierwszej, paradoksalnie jednak właśnie w drugiej odsłonie goście stracili gola. Dżokerem Slavii został ponownie Mesanović, najlepszy strzelec praskiej drużyny. - Slavia pokazała klasę, ale my chyba też nie zepsuliśmy zabawy. Mieliśmy kilka niezłych okazji, zwłaszcza pod koniec meczu, kiedy to zagraliśmy va baque - stwierdził kapitan Karwiny, Jan Šisler. Niestety najsłabszym punktem sobotniego meczu byli niedokładni sędziowie liniowi.