Chance Liga: Przegrana Karwiny z Bohemians. Festiwal zmarnowanych okazji | 17.08.2025
W meczu 5. kolejki Chance Ligi piłkarze Karwiny przegrali w niedzielne popołudnie u siebie z Bohemians Praga 1905 1:2. Gospodarze zaprzepaścili dziś okazję, która może długo się nie powtórzyć - awans na fotel lidera tabeli. Do Pragi wracają uśmiechnięci piłkarze Bohemians, karwińska drużyna Martina Hyskiego pozostaje po weekendzie poza najlepszą trójką tabeli.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Piłkarze Karwiny stracili dziś komplet punktów z Bohemians. Fot. mfkkarvina
Niedzielny popołudniowy pojedynek na Miejskim Stadionie w Karwinie-Raju stał na dobrym poziomie, obie drużyny chciały bowiem grać ofensywnie, a nie tylko czekać na błąd rywala w „zaparkowanym autobusie” we własnym polu karnym. Co ciekawe, zespół Bohemians poderwali do walki… polscy kibice Podbeskidzia Bielsko-Biała, z którymi Kangury z Pragi utrzymują przyjacielskie relacje.
Karwiniacy lepiej rozpoczęli dzisiejsze spotkanie, a za odwagę
doczekali się oklasków trybun w 11. minucie po akcji Bužka i celnym wykończeniu Gninga. Drużyna
Bohemians aklimatyzowała się na Zaolziu nieco dłużej, ale również goście
jeszcze w pierwszej połowie wypracowali sobie kilka niezłych sytuacji
podbramkowych. Do 42. minuty gospodarzom udało się wyjść zwycięsko ze
wszystkich opresji, szczęśliwa passa obrońców Karwiny nie trwała jednak w nieskończoność.
Tuż przed zejściem do szatni na przerwę goście rozkręcili akcję ofensywną
zakończoną kuriozalną bramką Matouška
na 1:1. Autor bramki otrzymał wprawdzie spóźnioną i nieco niedokładną piłkę,
ale nawet w trudnej pozycji, szczęśliwie zdołał przelobować Lapeša. Matoušek raczej nie zamierzał w ten sposób uderzyć, ale szczęśliwie
zaskoczył tak siebie, jak też karwińskiego bramkarza.
Kangury podbudowane wyrównującą bramką w drugiej połowie
zwiększyły obroty. Karwiniacy, którzy w razie zwycięstwa awansowaliby na fotel
lidera pierwszoligowej tabeli, grali nerwowo, jak gdyby ugotowała ich
niepotrzebna trema związana z presją oczekiwań ze strony kibiców. W muzycznych
kulisach głośnych bębnów na trybunie ultras Karwiny i regularnych chorałów
niestrudzonych polskich fanów Podbeskidzia wspierających Bohemians obie ekipy
próbowały przechylić szalę meczu na swoją korzyść. Blisko zdobycia prowadzenia
był praski napastnik Júsuf,
ale jego solowy rajd na karwińską bramkę skasował świetny Lapeš. W 83. minucie Kangurom już udało się
wpakować futbolówkę za plecy Lapeša,
po kolejnym błędzie obrony pozostawiony bez asekuracji Drchal na linii
bramkowej dobił piłkę do siatki, zapewniając gościom prowadzenie 2:1.
W drużynie Karwiny nie poskutkowały dziś zmiany, na jakie
zdecydował się trener Martin Hyský
w drugiej połowie. Wprowadzony na murawę napastnik Vecheta nie wykorzystał
swojej szansy w meczu, a miał jedną wyśmienitą. W ostatnich sekundach spotkania czystą okazję zmarnował też Samko, który czubem buta wycelował minimalnie obok słupka. Zamiast ataku na pierwsze
miejsce w tabeli karwiniacy po weekendzie będą zajmowali szóstą pozycję. Trzeba
jednak jednym tchem dodać, że po pięciu kolejkach to też świetny wynik.