Alfred Rychlik „Fredi”, dobry duch futbolu z Suchej Górnej | 16.07.2023
O historii klubu piłkarskiego z Suchej Górnej można z nim rozmawiać godzinami. Zna ją doskonale, bo sam jest jej częścią. Do dziś można go spotkać na meczach SK Sucha Górna, także tych wyjazdowych. Alfred Rychlik z Suchej Górnej, który 27 czerwca świętował swoje 80 urodziny, od 70 lat (!) po dzień dzisiejszy związany jest ze sportem. – To jedna z ikon naszego klubu – mówi o nim Ivan Marini, prezes SK Sucha Górna.
Ten tekst przeczytasz za 7 min.
Alfredy Rychlik 27 czerwca świętował 80 urodziny, co zostało skrzętnie odnotowane w kronice klubowej. Fot. Łukasz Klimaniec
GALERIE Alfred Rychlik
„Fredi” to dobry duch górnosuskiego futbolu i brat Bena Rychlika.
Pracował w klubie w latach 50., 60. i 70. jako zawodnik, trener i działacz.
Podobnie jak brat, grał też w hokeja. W latach 90. zaczął pełnić funkcję
gospodarza i administratora stadionu, którą sprawował do 2008 roku. Obecnie
jest kronikarzem. Frediego nigdy nie brakuje nie tylko na meczach, ale też
innych imprezach towarzyskich w gminie. Jest bowiem wielkim zapaleńcem. Jego
ojciec grał w Lechii od 1933 r., syn Alfred także grał w piłkę – tak o
Alfredzie Rychliku można przeczytać w książeczce poświęconej historii klubu.
Z Alfredem Rychlikiem spotykamy się – a jakże – w siedzibie SK Sucha
Górna. To ważne dla niego miejsce.
– Tu zaczynałem w 1952 roku kiedy miałem wtedy 9 lat. W 1953 roku jako
dziesięciolatek już grałem i od tamtych lat do dnia dzisiejszego jestem w klubie.
Od trampkarza, przez seniorską drużynę, zespół oldbojów, po kierownika i
administratora obiektu. A dziś robię za kronikarza klubu – mówi Alfred Rychlik.
Solidny prawy obrońca
„Fredi”, jak nazwali go koledzy z boiska, w zespole piłkarskim w Suchej
Górnej zaczął grać w 1953 roku jako 10-letni trampkarz. Jego pierwszym trenerem
był Hugo Bortoli, stoper górnosuskiej drużyny. Trzy lata później „Fredi”
występował już jako młodzieżowiec, a gdy w 1962 roku skończył 19 lat trafił do
wojska, gdzie również grał w piłkę. Po zakończeniu służby wrócił do rodzinnej
miejscowości i do 35 roku życia występował na boisku w pierwszym zespole.
– Naszym największym sukcesem był awans w sezonie 1974/1975 do trzeciej
ligi – wspomina. Na tym szczeblu rozgrywek klub z Suchej Górnej występował
przez kolejnych 14 lat. W tym czasie największym sukcesem było zajęcie drugiego
miejsca w tabeli III ligi w sezonie 1978/1979.
– Grałem na prawej obronie, a potem w zespole B występowałem w ataku.
Ale raz na pięć lat strzeliłem gola – śmieje się pan Alfred.Po zakończeniu kariery piłkarskiej został kierownikiem drużyny, a w
1991 roku gospodarzem obiektu. Dbał o murawę, prał stroje piłkarskie, pilnował
porządku w klubie. Funkcję tę pełnił przez 18 lat. Później przejął po swoim
starszym o dwa lata bracie funkcję kronikarza. – Już 17 lat robię kronikę
klubową – mówi pokazując opasły tom z rocznika 2023. Są w nim wyniki, składy,
protokoły meczowe, statystyki, zdjęcia. Słowem – solidne kompendium wiedzy o
klubie.
Rodzinna tradycja
Alfred Rychlik kontynuuje sportowe tradycje rodziny Rychlików. Jego
ojciec – Alfred Rychlik senior – był jednym z założycieli i zawodników
Polskiego Klubu Sportowego Lechia Sucha Górna, grał w tym klubie od 1933 roku.
A jego wuj Edward Rychlik senior pełnił przez pewien czas funkcję prezesa
klubu.
– Mój ojciec angażował się w działalność klubu – przyznaje Edward
Rychlik, wieloletni członek zarządu MK PZKO w Suchej Górnej, wiceprezes koła w latach 1975 -2012, syn Edwarda
Rychlika seniora. – W klubie grał też mój brat Bronek, ale głównie to właśnie
Alfred i jego brat Benon, który w latach 1971-73 występował także w Baniku
Hawierzów. Ja sam w piłkę grałem w szkole średniej, gdzie z drużyną braliśmy
udział w turnieju o Puchar Bolko Kantora. W ramach tych rozgrywek nasza drużyna
wygrała ten puchar – przyznaje Edward Rychlik.
Rodzina Rychlików do Suchej Górnej sprowadziła się z Andrychowa i
Kalwarii Zebrzydowskiej. Bronisław i Wiktoria Rychlikowie mieli sześcioro
dzieci – dwie córki Wandę i Mańkę oraz czterech synów – Tadeusza, Józefa,
Alfreda (wspomnianego zawodnika PKS Lechia Sucha Górna) i Edwarda (prezesa
tegoż klubu).
Kto poniesie Alfreda?
Alfred Rychlik o historii klubu może opowiadać godzinami. Sięga do
czasów PKS Lechia Sucha Górna, wspomina m.in. Zygmunda Pietraszka, który był
najlepszym piłkarzem zespołu, a potem przeszedł do Karwiny. – Za pieniądze z
tego transferu klub kupił dla piłkarzy buty, stroje i piłki. A więc Pietraszak,
choć przestał grać w Lechii, to bardzo pomógł klubowi – uważa.
Opowiada o
cegielni, jaka znajdowała się w miejscu obecnego boiska, o ZTS „Gottwald” Sucha
Górna, wskazuje na wiszące w gablotach koszulki Miroslava Baranka, wychowanka
klubu z Suchej Górnej, który zrobił wielką karierę i występował m.in. w Sparcie
Praga, Sigmie Ołomuniec i 1. FC Köln, a także w reprezentacji Czech.
– Dziś jest kierownikiem w Sparcie – przypomina Alfred Rychlik, który
świetnie orientuje się we współczesnym futbolu – ogląda mecze polskich i
czeskich drużyn, śledzi występy Roberta Lewandowskiego. Jest na każdym meczu SK
Sucha Górna, także tym wyjazdowym – zabiera się wówczas z drużyną klubowym
autokarem. – Niektórzy jeszcze chcieli, bym zagrał na boisku, ale kto mnie będzie
nosił? – uśmiecha się 80-latek. – Piłka nożna bardzo się zmieniła. Kiedyś nie
było tylu treningów. My trenowaliśmy dwa razy w tygodniu, a potem był mecz w
sobotę albo niedzielę. A dziś? Zespoły treningi mają każdy dzień – mówi.
Ikona klubu
Ivan Marini, prezes SK Sucha Górna, pytany o Alfreda Rychlika mówi
wprost: – Alfred siedemdziesiąt lat tutaj spędził. Często tu przychodzi.
Większość ludzi go świetnie zna. Jest jedną z ikon naszego klubu.
SK Sucha Górna, który prócz pierwszej drużyny prowadzi pięć zespołów
młodzieżowych, zbliżający się sezon rozpocznie z nowym trenerem, którym został
Ondřej Hančin. Jego poprzednik odszedł z powodów zdrowotnych. – W poprzednim sezonie awansowaliśmy do szóstej ligi i tam skończyliśmy
rozgrywki na ósmym miejscu. Mieliśmy trochę większe ambicje, chcieliśmy być w
czołówce tabeli, ale musieliśmy zapłacić frycowe, bo niektóre mecze nam nie
wyszły. Nasz zespół jest dość młody, jest sporo chłopaków, który mają 20-22
lata, choć jest kilku starszych i doświadczonych graczy, jak Jan Janovský czy
bramkarz Tomaš Lincer, który jest po czterdziestce. Ale generalnie większość to
młodzi gracze. Zobaczymy, co zawodnicy pokażą w tym sezonie – mówi Ivan Marini.
Wertując karty kroniki klubowej z 2023 roku Alfred Rychlik zatrzymuje
się na stronach, gdzie odnotowane są jego 80 urodziny. Jest jego zdjęcie, data
urodzin 27.06.1943, kwiaty, archiwalne fotografie zespołów, w których grał oraz
notka biograficzna na jego temat. – W klubie świętowali pana urodziny? – pytam.
– Cosik było – uśmiecha się Alfred Rychlik. – Ale z rodziną jeszcze nie
świętowaliśmy, bo żona za półtora miesiąca też ma urodziny. Wtedy będziemy
świętowali razem w restauracji – mówi pan Alfred. FOTO 1: Alfredy Rychlik 27 czerwca świętował 80 urodziny, co zostało skrzętnie
odnotowane w kronice klubowej.