Paweł Wąsek: były błędy na progu, w locie się poprawiłem | 02.01.2025
– Dzisiaj na progu w obu skokach były pewne błędy, ale w
locie się poprawiłem i w sumie chyba źle nie wypadłem – powiedział Paweł Wąsek,
który w Nowy Rok zajął 16. miejsce w drugim konkursie narciarskiego Turnieju
Czterech Skoczni w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Zwyciężył Austriak Daniel
Tschofenig i został liderem klasyfikacji generalnej TCS oraz Pucharu Świata.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Paweł Wąsek. Fot. Zenon Kisza
Drugi w Ga-Pa był Szwajcar Gregor Deschwangen, a trzeci
Austriak Michael Hayboeck, który w pierwszej serii skacząc 145 m ustanowił
rekord obiektu w Ga-Pa. Poprzedni był o metr gorszy i należał do Dawida
Kubackiego. Na 29. pozycji został sklasyfikowany Piotr Żyła.
– Dzień wcześniej nad tym pracowałem i choć nie jest to
jeszcze idealnie, to dzisiaj mogę być zadowolony – dodał w rozmowie z
reporterami Eurosportu najlepszy z Polaków po dwóch konkursach 73. TCS.
Wąsek przyznał, że na treningach w Ga-Pa koncentrował się na
locie po odbiciu, na otwieraniu nart za progiem, gdyż wcześniej robił to za
wcześnie. – Muszę przed progiem o nim za dużo nie myśleć... Muszę go
przejeżdżać z automatu, a tego dzisiaj zabrakło – wyjaśnił.
Na pytanie, czy ufa procesowi szkoleniowemu, jaki kadra
realizowała w trakcie przygotowań do sezonu, Wąsek przyznał, że nie ma żadnych
większych obiekcji.
– Od początku lata gdy zacząłem trenować, widziałem, że
postęp w moich skokach jest. Wierzyłem, że to może funkcjonować i jak widać,
chyba tak jest. Oczywiście dotyczy to tylko mnie, pozostali kadrowicze mogą
mieć inne zdanie. Ufam trenerowi i jego zasadom treningowym – podkreślił.
Dodał, że dobre konkursy dają pewność siebie. – Bez tego praca, jaką
wykonujemy, nie będzie efektywna i satysfakcjonująca.
W kolejnych zawodach Wąsek marzy o tym, aby "10" w
klasyfikacji konkursów częściej niż dotychczas się zdarzała. – Oczywiście im
będę bliżej podiów, tym bardziej będę zadowolony. Po to się przecież trenuje.
Wąsek przyznał jednak, że w drużynie trochę brakuje dobrej
atmosfery, czego nie kryją inni kadrowicze. – Gdy nie ma wyników, to ciężko
jest być zadowolonym i schodzić z uśmiechem na twarzy ze skoczni. Koledzy są
mistrzami, gdy nie ma wyniku, jest im ciężko. Ja natomiast staram się cieszyć
tym, co mi się udaje... Piotrek zawsze stara się mnie rozweselić, gdy mam
gorszy nastrój.
W Austrii, gdzie zostanie rozegrana druga część TCS, Wąsek
nie za bardzo lubi oba obiekty. Latem skacze mu się tam lepiej niż zimą. Ale ma
nadzieję, że teraz, gdy jest bardziej pewny siebie, poradzi sobie także
tam.