Hokejowym wynikiem zakończył się atrakcyjny mecz 3. kolejki Fortuna Ligi pomiędzy piłkarzami Karwiny i Sparty Praga. W festiwalu strzeleckim zwyciężyli prażanie 5:2.
Sparta, która po zwycięstwie w Raju awansowała na fotel lidera pierwszoligowej tabeli, o wygranej przesądziła dopiero w drugiej połowie. Karwiniacy zanotowali bowiem kapitalny początek, prowadząc w 28. minucie po bramkach Papadopulosa i samobóju Lischki 2:0. Spartę uratował Adam Hložek, który w 41. minucie zdobył kontaktowego gola, a w końcówce pierwszej odsłony wymusił na obrońcach Karwiny rzut karny, pewnie wykorzystany przez Bořka Dočkala.
Defensywa Karwiny runęła jak domek z kart po przerwie. Piłkarze Sparty poszli za ciosem, strzelając kolejne trzy bramki - hat tricka o mało nie doczekał się m.in. wszędobylski Hložek. Karwiniacy, którzy poza kiksami w obronie zagrali bardzo sympatycznie, zwłaszcza w ofensywie, nie zasłużyli na tak wysoką porażkę.
- Pokazaliśmy, że stać nas na dobry futbol, który jednak, jak widać po wyniku ze Spartą, bywa okrutny - stwierdził szkoleniowiec Karwiny, Juraj Jarábek. -Sparta posiada w swoich szeregach świetnych napastników i właśnie oni wzięli losy meczu w swoje ręce - dodał.
Więcej z weekendowych boisk piłkarskich we wtorkowym, papierowym wydaniu gazety.