Pucharowe rozgrywki pod szyldem Generali były w letnim okienku treningowym najważniejszym sprawdzianem formy dla wszystkich zespołów ekstraligowych, a także zaproszonych drużyn z Chance Ligi. Z powodu epidemii koronawirusa w drużynach rywali Stalownicy Trzyniec do finału awansowali bezpośrednio z ćwierćfinału, podobnie jak Pardubice.

Ich wzajemny finałowy pojedynek swoim poziomem nieco rozczarował, ale na tym etapie drużyny mogą sobie jeszcze pozwolić na usterki w grze. Za tydzień, na starcie nowego sezonu Tipsport Ekstraligi, wszystko musi zostać pozapinane na ostatni guzik. Z tego faktu doskonale zdaje sobie sprawę trener Trzyńca, Václav Varad'a, który nie był zadowolony z postawy zespołu w sobotnim finale.

- Rozpoczęliśmy rewanż w komfortowej sytuacji, z trzybramkową zaliczką z pierwszego meczu. Niemniej w pierwszej tercji zagraliśmy słabo i niewiele zabrakło do tego, żeby Pardubice zniwelowały straty z meczu w Werk Arenie - skomentował sobotni pojedynek szkoleniowiec Trzyńca. - Gospodarze zrezygnowali dopiero przy stanie 3:3 - dodał Varad'a.

PARDUBICE - TRZYNIEC 3:3

Tercje:  2:0, 1:2, 0:1. Bramki i asysty: 11. Mandát (Svačina, Kusý), 19. Claireaux (M. Kaut, Mikuš), 38. Mikuš (Mandát) – 30. Martin Růžička (Gernát, M. Stránský), 37. M. Doudera (P. Vrána, M. Stránský), 48. Jašek (Zadina, Gernát). Trzyniec: Kořenář – Gernát, M. Doudera, Galvinš, D. Musil, Jaroměřský, Kundrátek – M. Stránský, P. Vrána, Martin Růžička – Zadina, Marcinko, Jašek – Chmielewski, M. Kovařčík, O. Kovařčík – Hrehorčák, Roman, Dravecký – Hrňa.