Jestem
biernym obserwatorem wojny, która od trzech lat toczy się u naszych wschodnich
sąsiadów. Jednym z milionów ludzi na świecie, którzy choćby stawali na rzęsach,
niczego nie zmienią. Niezależnie od rosyjskiej propagandy i jej pokrętnych
tłumaczeń, agresorem jest Rosja – to ona rozjechała wschodnią granicę Ukrainy.
Ogarnia mnie wściekłość i poczucie bezradności, gdy widzę jak ten okropny
spektakl trwa.
Czytaj więcej »»