W Środę
Popielcową ksiądz Andrzej Bezkorowajny, pełniący posługę duszpasterską w
Borszczowie w obwodzie tarnopolskim, wstał wcześnie rano. Pierwszy raz sypał
głowy popiołem o godzinie 8.00, potem jeszcze o 9.15, 11.00, 14.00 oraz 16.00.
– Borszczów to małe miasteczko, ale do parafii należą jeszcze cztery wioski. W
sumie przejechałem prawie 100 kilometrów – opowiada. Mogłoby się wydawać, że
zwyczajny dzień. Wojna jest jednak tuż za drzwiami, chociaż mieszkańcy
zachodniej Ukrainy mają nadzieję, że Putin aż tak daleko się nie posunie. Inna
sprawa, że już dawno powinien posypać głowę popiołem i zatrzymać tę bezsensowną
wojnę.
Czytaj więcej »»