_-_transp.png)
Do awarii rządowego samolotu doszło w środę rano na lotnisku wojskowym Chopina w Warszawie. Na pokładzie znajdowali się m.in. marszałek Sejmu Radosław Sikorski oraz wicemarszałkowie: Jerzy Wenderlich, Eugeniusz Grzeszczak i Elżbieta Radziszewska.
Wyczarterowany rządowy Embraer 175 z polskimi politykami na pokładzie miał kłopoty przy starcie. Delegacja parlamentu leciała do Republiki Czeskiej. Po rozpoczęciu procedury startowej pilot wykrył usterkę nawigacji i gwałtownie hamował. Postawę pilota chwalili na antenie TVP Info eksperci. W podobnym tonie wypowiadali się także politycy znajdujący się na pokładzie.
– Rozpędzony samolot nie wzbił się w powietrze, pilot opanował maszynę. Po gwałtownym starcie nastąpiło gwałtowne lądowanie. Udało się wyhamować, choć najedliśmy się sporo nerwów – powiedział wicemarszałek Jerzy Wenderlich, który znajdował się na pokładzie samolotu. Jego zdaniem, wszystkie procedury awaryjne zadziałały prawidłowo. – Zaczęło się wszystko, co miało spowodować, żeby samolot się zatrzymał – powiedział wicemarszałek. – Sytuacja wyglądała dość poważnie. Wydawało nam się, że samolot rozpędził się do znacznej prędkości i że może nawet się wzniósł, a potem nastąpiła nagła decyzja pilota i gwałtowne hamowanie – relacjonował Wenderlich.
Delegacja Sejmu w związku z awarią odwołała swoją wizytę w Republice Czeskiej. Parlamentarzyści lecieli do Pragi na wspólne posiedzenie prezydiów Sejmu i Izby Poselskiej Parlamentu RC. Jak wyjaśniła rzeczniczka Sejmu, spotkanie odbędzie się w innym terminie. Jeszcze nie ustalono, kiedy.