We wtorek w Domu Polskim Żwirki i Wigury w Kościelcu odbyły się tradycyjne „Babskie Ostatki” organizowane przez Klub Kobiet i Klub Seniora. Na wydarzenie zjechali goście z Cierlicka, Kościelca, Grodziszcza, Stanisławowic, Kocobędza, Trzanowic, a także kilku miejscowości z Polski.
– Ostatki organizowane co roku w naszym Domu Polskim Żwirki i Wigury to już tradycja. Od lat organizowała je Czesława Sznapka, aktualnie przejęłam po niej pałeczkę – wyjaśnia Henryka Bałon, prezes Klubu Kobiet. – Najważniejszym momentem jest pochowanie basu, podczas którego śpiewa się piosenki i chodzi wokół sali. Są też płaczki, a ta, która najbardziej zawodzi, dostanie nagrodę. Przed północą muzyka cichnie, kończą się tańce i rozchodzimy się do domów. W ten sposób żegnamy karnawał – dodaje.
„Babskie Ostatki” w Kościelcu tradycyjnie otworzył polonez, następnie pary zatańczyły walczyka i polkę. Pojawił się również krótki program artystyczny w wykonaniu dzieci z polskiej szkoły w Cierlicku. Następnie goście kupowali losy oraz kotyliony, a także wzięli udział w numerowanym walczyku, loterii oraz innych zabawach i konkursach. We wspólnej zabawie w Domu Polskim Żwirki i Wigury wzięło udział około osiemdziesięciu osób. Organizatorzy zapewnili poczęstunek, a do tańca przygrywał Marian Warszut razem z córką.