To budujące w wielu miejscach wizyty. W innych z kolei zobaczyliśmy ogrom wyzwań – stwierdził Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Delegacja tej organizacji zakończyła w piątek 22 kwietnia dwudniową roboczą wizytę na Zaolziu odwiedzając siedem Domów PZKO, widząc efekty zrealizowanych już inwestycji oraz potrzebę kolejnych.
Dwa intensywne dni na Zaolziu spędzili przedstawiciele Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Po czwartkowej wizycie w Konsulacie RP w Ostrawie, Domu Polskim Żwirki i Wigury w Cierlicku, siedzibie Zarządu Głównego PZKO w Czeskim Cieszynie oraz spotkaniu informacyjnym z przedstawicielami polskich organizacji, w piątek delegacja Fundacji gościła w Lesznej Dolnej, Bukowcu, Wędryni, Nieborach, Stonawie, Karwinie-Raju oraz Boguminie-Skrzeczoniu.
Przedstawiciele Fundacji obejrzeli zrealizowane już inwestycje i zapoznali się z potrzebami, z jakimi zmagają się Miejscowe Koła PZKO. Do takich należy np. kompleksowy remont Domu PZKO w Karwinie-Raju, który dałby większe pole do popisu prężnie działającej w tym miejscu polskiej społeczności.
– To budujące w wielu miejscach wizyty – przyznał Mikołaj Falkowski, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. – Pozwoliły zmierzyć się nie tylko z martwą naturą projektu, który widzimy tylko w formie papieru, nadsyłanych maili, czy stosu biurokratycznych dokumentów, ale przede wszystkim zobaczyć, jak w rzeczywistości nasza dotychczasowa pomoc materializuje się, na ile są odczuwalne efekty oraz na ile pomogliśmy działaczom zintegrować i przyciągnąć ludzi – dodał.
Zaznaczył, że budująca jest duża obecność i aktywność dzieci i młodzieży, choć zauważył, że są miejsca na Zaolziu, w których brakuje współpracy ze szkołami, przedszkolami czy środowiskami okołoparafialnymi. To z pewnością wymaga poprawy.
– Odwiedziliśmy te domy, które były w ubiegłym roku remontowane lub otrzymują w tym roku dotację – czy to na kontynuację tych działań czy inne prace. Ale też pokazaliśmy domy, które potrzebują remontów. Pokazaliśmy zapotrzebowanie naszej infrastruktury oraz to, jak umiemy realizować i wykorzystać tę finansową pomoc – zaznaczyła Helena Legowicz, prezes Zarządu Głównego PZKO. Zapowiedziała, że z przedstawicielami Fundacji są umówienie na kolejną wizytę, by pokazać także inne obiekty PZKO.
– Dobrze wiemy, że niektóre są w lepszym stanie, inne oczekują remontu, a jeszcze inne są remontowane we własnym zakresie. Ale pomoc z Polski jest bardzo potrzebna. Cieszy mnie, że w ostatnich latach jest ona intensywniejsza. W ubiegłym roku dzięki niej było możliwych siedem inwestycji – przypomniała szefowa PZKO.
Mikołaj Falkowski wyznał, że o ile Fundacja do tej pory mogła robić kalkulacje na 2-3 inwestycje na Zaolziu rocznie, o tyle przy obecnych środkach budżetowych i wyzwaniach związanych z wojną na Ukrainie, część pieniędzy zostanie przeznaczona na inne cele, niż tylko inwestycje na Zaolziu.
Więcej w papierowym wydaniu Głosu.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z WIZYTY DELEGCJI FUNDACJI NA ZAOLZIU
(zdjęcia: Norbert Dąbkowski, Beata Schönwald, Łukasz Klimaniec)