niedziela, 4 maja 2025
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Cieszyńskie ślady Viktora Ullmanna | 10.11.2018

Kompozytor Viktor Ullmann należy do tych mieszkańców, którzy chociaż zdobyli światową sławę, w swoim rodzinnym mieście są praktycznie nieznani. Stąd za niezwykle cenny należy uznać pomysł Biblioteki Miejskiej w Czeskim Cieszynie, by przypominać te osoby. W środę odbył się spacer śladami Ulmanna.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
2. Irena French pokazuje archiwalne zdjęcie pierwszego budynku Gimnazjum Albrechta w Cieszynie. Fot. BEATA SCHÖNWALD

Spacer rozpoczynamy koło kawiarni „Avion” w Czeskim Cieszynie. – Wszystkie miejsca związane z Viktorem Ullmannem leżą na prawym brzegu Olzy. Gdyby koszary znajdowały się na lewym brzegu, wówczas ślady życia kompozytora byłyby po tej stronie – stwierdza Irena French. Idziemy długo i pod górkę, bo aż na ulicę Górną, biegnącą powyżej kościoła Jezusowego. W czasach, kiedy w narożnym budynku pod nr. 18 urodził się Viktor Ullmann, nosiła niemiecką nazwę Berggasse. – Były różne opinie na ten temat, czy ten dom stoi, czy nie stoi. Ja początkowo myślałam, że go nie ma, ponieważ według starych map katastralnych ten numer miał się znajdować gdzie indziej. Potem jednak poszłam do archiwum i tam znalazłam teczkę budowlaną tej kamienicy. W dokumencie kolaudacyjnym jest napisane Bergasse 18, czyli Górna 18 – wyjaśnia nasza przewodniczka. Zgadza się również rok, bo wchodząc do kamienicy, tuż za progiem widnieje w posadzce data 1896.

Ullmannowie sprowadzili się do Cieszyna jeszcze tego samego roku. On, oficer wojskowy, Maximilian Ullmann pochodził z Jihlawy w Czechach, gdzie jego ojciec miał fabrykę sukna. Ona wychowała się w dobrze sytuowanej rodzinie wiedeńskiego prawnika urodzonego w Nitrze. Oboje byli żydami, poznali się w Wiedniu, tam też wzięli ślub w synagodze. – Okazało się jednak, że jeżeli Maximilianowi Ullmannowi zależy na karierze wojskowej, musi zmienić wyznanie. Dlatego zaledwie cztery miesiące później przyjął chrzest i ożenił się w kościele katolickim w Granicach na Morawie. Wkrótce potem razem z żoną pojawiają się w Cieszynie. Wybierają dom blisko koszar i tu 1 stycznia 1898 roku przychodzi na świat Viktor – opowiada French.

Kilkadziesiąt kroków dalej rozciąga się dzisiejszy plac Poniatowskiego. Kiedy Ojciec Viktora chodził tu do pracy, biegła tędy Krieghammergasse, według nazwiska urzędującego ministra wojny. Przy niej mieściły się koszary, które później stopniowo się rozbudowywały. Dziś stoi tu m.in. gmach Policji.

Cały tekst znajdziecie w weekendowym „Głosie”.



Może Cię zainteresować.