Dożynki Śląskie w Gutach otworzyły w niedzielę serię regionalnych imprez dziękczynnych za plony. Gazdami dożynek byli Irena i Jan Czudkowie. Ulewny deszcz zniechęcił co prawda część osób do udziału, lecz nie przekreślił planów organizatorów z Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego.
„Plon niesiemy, plon, gospodarzom w dom” – te słowa już po raz 49. zabrzmiały w ogrodzie PZKO w Gutach. Jan Czudek, dyrektor generalny Huty Trzynieckiej i jego żona Irena – pełniący role dożynkowych gospodarzy – przyjęli wieniec ze zboża i chleb upieczony w oryginalnym guckim piekarniku z rąk tancerzy Zespołu Regionalnego „Oldrzychowice”. W popołudniowym programie wystąpiło kilka zespołów PZKO: prócz „Oldrzychowic” także „Suszanie”, „Błędowice” i „Trzanowice”. Zespół z Suchej Górnej pokazał dolański folklor górniczy, tancerze z Błędowic widowisko rekruckie, młody zespół z Trzanowic, który dopiero co wypływa na szersze wody, tańce góralskie i cieszyńskie. Swe umiejętności zaprezentowały także zespoły działające pod egidą Gminnego Ośrodka Kultury w Jasienicy, który już od 2008 roku współpracuje z MK PZKO w Gutach. Tradycyjnym wykonawcą, którego nie może zabraknąć na dożynkach, była orkiestra dęta „Jablunkovanka”. Program prowadziła Zdenka Wałach, nauczycielka PSP im. Jana Kubisza w Gnojniku.
Ulewny deszcz pokrzyżował, co prawda, nieco plany organizatorów, niemniej stoiska z kołaczami i potrawami, które PZKO-wcy przez kilka dni pilnie przygotowywali, cieszyły się wzięciem. Organizatorzy dziękowali wszystkim, którzy przybyli na imprezę, nie bacząc na warunki.
– Chodzimy co roku na dożynki razem ze znajomymi. Deszcz nas nie zraził, umówiliśmy się, że idziemy, więc przyszliśmy. Program jest fajny, można smacznie zjeść i posiedzieć z przyjaciółmi – powiedziała naszej gazecie Jarmila Vavřičková z sąsiednich Nieborów.
Szerzej o guckich dożynkach przeczytacie we wtorkowym wydaniu „Głosu Ludu”, natomiast fotoreportaż z imprezy znajdziecie TUTAJ