Szkołą, w której tegoroczne zapisy do klasy 1. zakończyły się niebywałym sukcesem, jest Polska Szkoła Podstawowa im. Żwirki i Wigury w Cierlicku. – Do klasy pierwszej zapisało się u nas 13 dzieci. To rekord. Takiej liczby zgłoszeń nie mieliśmy, odkąd uczę w tej szkole – przekonuje długoletnia dyrektorka Barbara Smugala. Przyznaje, że w małych szkołach sytuacja często przypomina huśtawkę. Zapisy raz wychodzą lepiej, a raz gorzej. Tym razem wyszły lepiej, bo akurat w miejscowym przedszkolu była liczna grupa sześciolatków, do których dołączyło jeszcze parę dzieci z okolicznych placówek. Duża liczba szkolnego narybku nie wystarczy jednak na to, żeby klasa pierwsza mogła uczyć się samodzielnie. – Dalej zajęcia będą się odbywały w dwu klasach łączonych. Do tego, aby móc otworzyć trzy, brakuje nam dwu uczniów. Będziemy się jednak starali, żeby pierwszoklasiści mieli jak najwięcej samodzielnych lekcji – zaznacza dyrektorka.
Z większej niż zwykle liczby dzieci zapisanych do przyszłorocznej klasy 1. cieszą się również szkoły w Bukowcu i Ropicy. Ta pierwsza przywita po wakacjach 11 pierwszoklasistów, ta druga 9.
W zgoła odmiennej sytuacji znalazła się po tegorocznych zapisach polska szkoła w Koszarzyskach. Do klasy pierwszej nie wpłynęło żadne zgłoszenie. – Chociaż jesteśmy małą placówką w małej wiosce, to nie pamiętam sytuacji, żeby do zapisów nie przyszło ani jedno dziecko – mówi dyrektorka Łucja Gill.
Rok temu do klasy 1. zapisało się 6 dzieci, obecnie w całej szkole uczy się ich 22. – Wiedzieliśmy, że w tym roku nie ma w naszym przedszkolu dzieci, które po wakacjach pójdą do szkoły. Mieliśmy nadzieję, że być może ktoś przyprowadzi się do Koszarzysk. Zdarza się też, że zapisują do nas swoje pociechy rodzice z Milikowa czy Bystrzycy-Pasiek – przyznaje dyrektorka, dodając, że w tych dniach trwają niemniej ważne dla polskiej społeczności w Koszarzyskach zapisy do przedszkola. – Walczymy o każde dziecko. Dwoimy się i troimy, żeby pozyskać je do nas. Polskie przedszkole i polska szkoła to podstawa, żeby utrzymać polskość we wsi – przekonuje Łucja Gill.
Dwoić się i troić próbowała również dyrektorka Polskiej Szkoły Podstawowej im. Gustawa Przeczka w Trzyńcu Anna Jeż, byle tylko utrzymać polską placówkę przy ul. Kopernika. Kiedy w tym roku nie zapisało się do niej żadne dziecko, postanowiła dać za wygraną i od przyszłego roku szkolnego przenieść zarówno uczniów, jak i pracowników do szkoły przy ul. Dworcowej.
Jeszcze przed dziesięciu lata sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. Ze szkolnych statystyk wynika, że w roku szkolnym 2010/2011 do małoklasówki przy ul. Kopernika uczęszczało 31 uczniów, a do szkoły pełnej przy ul. Dworcowej 146. W tym roku szkolnym w tej pierwszej uczy się tylko 5 uczniów, w tej drugiej zaś aż 216. Zdaniem Anny Jeż, sytuacja diametralnie się zmieniła po wybudowaniu nowoczesnej sali gimnastycznej i baletowej. Rodzice zaczęli zapisywać swoje pociechy na Dworcową niezależnie od miejsca zamieszkania.