Kapusta w Gródku była tylko na stole | 19.11.2021
W Domu PZKO w Gródku w piątkowy wieczór odbyła się szesnasta edycja „Tłoczynio kapusty". Wyjątkowa, bo tym razem zabrakło tradycyjnego, widowiskowego pokazu krojenia, tłoczenia i deptania kapusty w beczce. Mimo to zabawa była przednia.Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Podczas piątkowego wieczoru w Domu PZKO w Gródku wystąpiła kapela góralska „Bezmiana” z Bystrzycy. Fot. Łukasz Klimaniec
Organizowane od 16 lat przez Miejscowe Koło PZKO w Gródku „Tłoczyni kapusty” to jedno z najbardziej rozpoznawalnych wydarzeń na Zaolziu, które cieszy się dużym powodzeniem.
– To impreza porównywalna do balu, a może i ciekawsza niż bal – mówi Stanisław Wolny, prezes MK PZKO w Gródku. I przypomina, że w poprzednich latach na „Tłoczyniu kapusty” bawiło się z reguły 80-110 osób. Pandemia oraz związane z nią obostrzenia wpłynęły jednak na tegoroczną frekwencję – losy wydarzenia ważyły się do ostatniej chwili, w efekcie w Domu PZKO w Gródku zjawiło się około 30 osób, które przed wejściem na salę mogły dodatkowo skorzystać z możliwości wykonania testu antygenowego (był w cenie biletu).
Niespodzianką piątkowej imprezy był… brak tradycyjnego, widowiskowego pokazu krojenia i deptania kapusty. – Osoby, które co roku odgrywały tę scenkę nie są zaszczepione, nie chciały ryzykować i przychodzić – wyjaśnił prezes Wolny.
W efekcie deptanie kapusty można było obejrzeć na zdjęciach z poprzednich edycji. Ale kapusta na imprezie była obecna – na stole, w menu oraz wśród efektownych nagród, jakie losowali uczestnicy zabawy. Podczas piątkowego wieczoru wystąpiła kapela góralska „Bezmiana” z Bystrzycy, a DJ Roman Młynek zadbał o oprawę zabawy tanecznej.
Więcej w papierowym wydaniu Głosu.