sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Lekarka opowiada o pracy na oddziale geriatrii  | 19.06.2022

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Lekarka Waldemara Bocek pracuje w szpitalu w Hawierzowie. Fot. Danuta Chlup

Lekarka internistka Waldemara Bocek pracuje w Szpitalu z Polikliniką w Hawierzowie. W wywiadzie dla „Głosu” przybliża specyfikę oddziału geriatrii, na którym leczeni są pacjenci w podeszłym wieku, najczęściej z większą liczbą chorób.

W szpitalach przybywa oddziałów przeznaczonych dla chorych w zaawansowanym wieku, najczęściej z wieloma schorzeniami. Czym różni się geriatria na przykład od opieki długoterminowej?

– Różnica jest zasadnicza. Geriatria jest oddziałem opieki doraźnej, służy do podleczenia pacjenta, nie do długoterminowej opieki. Ubezpieczalnie zdrowotne akceptują leczenie do 15 dni, dłuższe tylko w przypadku, gdy stan zdrowia pacjenta ulegnie pogorszeniu. Kierowani są do nas pacjenci powyżej 65. roku życia, najczęściej 70-, 80-letni. Mieliśmy pacjentkę, która miała 96 lat, a nawet jedną, której miesiąc brakował do 100 lat. Geriatria jest jedną z nowocześniejszych dziedzin medycyny, w Republice Czeskiej usamodzielniła się w 1983 roku.

Z jakimi diagnozami są pacjenci kierowani na geriatrię?

– Najczęściej leczą się u nas osoby z chorobami serca, nadciśnieniem, po zawałach, u których niemożliwe jest przeprowadzenie zabiegów inwazyjnych, jak na przykład u pacjentów z niewydolnością serca lub nerek, z cukrzycą czy arteriosklerozą. To grupa podobnych chorób do tych, które są leczone na oddziale internistycznym, z tym, że nasi pacjenci są w starszym wieku i zazwyczaj  mają równocześnie więcej chorób. Zdarzają się także chorzy z diagnozą neurologiczną lub psychiatryczną, bywa dużo osób z demencją. Trafiają do nas osoby z osteoporozą, po złamaniach szyjki kości udowej. Pacjent operowany jest na chirurgii, na doleczenie trafia do nas, a następnie, w zależności od tego, czy jest nadzieja, że zacznie chodzić, przełożony jest na oddział rehabilitacji lub do placówki dla przewlekle chorych. Nie każdy pacjent jest w stanie nauczyć się chodzić o kulach, to jest wbrew pozorom w starszym wieku  bardzo trudne zadanie. A jeszcze bardziej jest to skomplikowane u osób z demencją.

Cały wywiad będzie można przeczytać we wtorkowym papierowym wydaniu gazety. 


Może Cię zainteresować.