Największe górnicze tragedie | 23.12.2018
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Fot. ARC
W kopalni ČSM Stonawa poniosło w czwartek śmierć trzynastu górników, w
tym dwunastu Polaków. Wypadek – choć niezwykle tragiczny – nie jest
największym, jaki wydarzył się z udziałem polskich górników w XXI stuleciu. Do
najtragiczniejszego zdarzenia doszło 21 listopada 2006 r. w kopalni Halemba w
Rudzie Śląskiej. Wybuchł tam wówczas metan i pył węglowy, w efekcie zginęło 23
górników.
Niestety mimo coraz nowocześniejszych systemów bezpieczeństwa, w
kopalniach regularnie dochodzi do tragicznych wypadków. Na przykład 18 września
2009 r. wybuch metanu w kopalni Wujek-Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej zabił 20
górników. Z kolei 6 lutego 2002 r. wybuch pyłu węglowego na głębokości 700 m w
kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu-Zdroju spowodował śmierć 10 osób.
29
listopada 2016 r. naturalny wstrząs w Zakładach Górniczych „Rudna” w
Polkowicach zabił 8 górników, a 5 maja 2018 r. tąpnięcie na głębokości 900 m
pod ziemią spowodowało śmierć 5 osób. Polscy górnicy ginęli jednak również po
czeskiej stronie granicy. M.in. 11 marca 2004 r. około 700 metrów pod ziemią w
kopalni Łazy zginęło pięciu Polaków i dwóch Czechów. Dwaj polscy górnicy stracili
też życie 23 listopada 2008 r. w kopalni ČSM. Trzech innych górników odniosło
wówczas obrażenia. Z kolei 7 października 2003 r. dwóch polskich górników
zginęło w podziemiach kopalni Darków. Eksplozja metanu nastąpiła też w kopalni
Darków 6 sierpnia 2015. Zginęły wówczas trzy osoby, a dwie inne odniosły
obrażenia.