Na Herczawie odbył się w czwartek odpust ku czci świętych Cyryla i Metodego. Uroczystość jak co roku przyciągnęła do wsi leżącej na styku trzech krajów – Czech, Polski i Słowacji – tłumy.
Dopisali nie tylko pątnicy, ale też pogoda. – W ten odpust chyba zawsze świeci słońce – przekonywali stali bywalcy. Odpust na Herczawie odbywa się 5 lipca, ponieważ święci bracia z Saloników patronują miejscowemu kościołowi. Na łące obok niego zostały w czwartek odprawione dwie uroczyste msze święte – pierwsza po polsku, a druga po czesku i słowacku. Wielojęzyczność jest bowiem typowa dla Herczawy i imprez odbywających się na jej terenie. Po polsku, „po naszymu”, czesku i słowacku rozmawiali więc też między sobą odpustowi goście, te języki brzmiały również ze sceny, na której od godz. 13.00 zespoły folklorystyczne z bliższej i dalszej okolicy wykonywały program artystyczny.
Ciekawostką tegorocznego odpustu było otwarcie mini-muzeum zatytułowanego „Kiedy smoka boli głowa”. Zdjęcia do baśni filmowej o tej samej nazwie kręcono bowiem niedawno właśnie na Herczawie. Miejscowi postanowili ten fakt upamiętnić, instalując wystawę kostiumów i rekwizytów filmowych.
Szerszą relację z Herczawy przyniesiemy we wtorkowym papierowym „Głosie”.